Logo MKDNiS kolorowe W Łazienkach Królewskich w Warszawie odbył się w piątek wernisaż wystawy „Chocim 1621”. Ekspozycja jest upamiętnieniem wydarzeń sprzed 400 lat i przypomnieniem, jak ważne były one zarówno dla Polski, Turcji, jak i dla całej Europy – powiedział sekretarz stanu w MKDNiS Jarosław Sellin.

W 400. rocznicę bitwy pod Chocimiem – jednego z największych sukcesów militarnych I Rzeczypospolitej, który ocalił Polskę przed osmańską agresją – w nowo wyremontowanych Stajniach Kubickiego w Łazienkach Królewskich w Warszawie odbył się wernisaż wystawy "Chocim 1621".

"Dokładnie cztery wieki temu, pod Chocimiem nie było już słychać bitewnej wrzawy. Po zwycięskiej dla Rzeczypospolitej obronie twierdzy chocimskiej, turecka armia pod wodzą sułtana Osmana II opuściła swój obóz. Zadowalający obie strony traktat podpisany 9 października 1621 r. stanowił asumpt do zawarcia trzy lata później w Stambule pokoju wieczystego między Rzecząpospolitą a Imperium Osmańskim" - przypomniał w swoim wystąpieniu Sellin.

Ocenił, że "pieczołowicie przygotowana przez zespół Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie ekspozycja, jest wspaniałym upamiętnieniem wydarzeń sprzed 400 lat i przypomnieniem jak ważne były one zarówno dla Polski i Turcji, jak i dla całej Europy". "W związku z ambitnym planem młodego, wówczas 17-letniego sułtana Osmana II, by jego imperium dotarło aż do Bałtyku, rozstrzygnięcie tej bitwy było naprawdę istotne dla historii całej Europy. Być może również dlatego niektórzy historycy znaczenie bitwy pod Chocimiem z 1621 roku dla Polski i Europy porównują z Bitwą Warszawską 1920 roku" - zwrócił uwagę wiceminister kultury.

Wskazał, że "niewątpliwie jednym z najbardziej interesujących zabytków, który będzie można podziwiać jest niezmiernie rzadki, jedyny w polskich zbiorach, datowany jeszcze na XVI w. muszkiet lontowy, będący częścią wyposażenia doborowej tureckiej piechoty, czyli słynnych janczarów". "Natomiast polskie wyposażenie wojskowe z epoki reprezentują np. elementy rynsztunku husarskiego, w tym równie unikalny napierśnik z przełomu XVI i XVII wieku" - powiedział Sellin.

Zauważył, że organizatorzy wystawy zadbali także o to, aby zwiedzający "mogli zapoznać się z głównym aktorami bitwy chocimskiej, gdyż oprócz militariów na wystawie prezentowane są także wizerunki osób odgrywających kluczowe role w bitwie, czyli hetmana Jana Karola Chodkiewicza, hetmana Stanisława Lubomirskiego, a także wspierającego armię polsko–litewską hetmana kozackiego Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego - namalowany przez współczesną artystkę ukraińską i udostępniony Łazienkom Królewskim dzięki pomocy Ambasady Ukrainy".

"Warto zaznaczyć, że zabytki prezentowane na wystawie w większości nie są na co dzień prezentowane w muzeach, z których pochodzą, zatem wystawa stanowi jedyną okazję do zobaczenia niektórych elementów uzbrojenia polskiego i tureckiego, cennych przykładów broni siecznej oraz palnej" - dodał.

Dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie prof. Zbigniew Wawer zauważył, że "Chocim nie przebija się do świadomości europejskiej". "A tak naprawdę jest to jedno z najważniejszych wydarzeń XVII-wiecznej Europy. Czy ono zostało wykorzystane ostatecznie, to jest pytanie, ale na ten czas, na 1621 rok, to jednak było wydarzenie znamienite" - podkreślił.

Podziękował Ministerstwu Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu za dofinansowanie oraz wiceministrowi Sellinowi, który - jak mówił Wawer - jest "ojcem tej wystawy i bardzo zabiegał o to, żeby taka wystawa mogła się odbyć".

Szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szrot powiedział, że "wystawa jest szczególnie ważna dla pana prezydenta, gdyż dotyczy dwóch krajów, na rozwijaniu relacji z którymi szczególnie panu prezydentowi zależy". "Jeśli chodzi o Ukrainę, to jest sprawa oczywista - bitwa pod Chocimiem jest być może najpiękniejszym przykładem polsko-ukraińskiego braterstwa broni. Hetman Chodkiewicz dowodził razem z atamanem Konaszewiczem-Sahajdacznym, żołnierze polscy i litewscy walczyli razem z Kozakami zaporoskimi. Jeśli chodzi o Turcję, to rocznica tej bitwy też nie powinna nas antagonizować, paradoksalnie. Bitwa ta była toczona, kiedy oba nasze państwa były wielkimi mocarstwami, potężnymi krajami, była toczona z dala od granic obu państw, które przebiegają obecnie i zakończyła się ona nie totalną klęską którejś z armii, tylko honorowym pokojem" - zwrócił uwagę Szrot.

Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że "400 lat temu, pod Chocimiem, miało miejsce wydarzenie, które jest jednym z najważniejszych w 1000-letnim trwaniu Rzeczypospolitej, ale również jednym z najważniejszych dla dziejów Europy i świata".

"Wojska Rzeczpospolitej, wojska polsko-litewsko-kozackie zatrzymały pochód wojsk islamu, Imperium Osmańskiego nie tylko w głąb Rzeczpospolitej, ale w głąb ówczesnej Europy. Można więc śmiało powiedzieć, że Chocim, od którego zresztą zwykło się mawiać o Rzeczypospolitej, jako o przedmurzu chrześcijaństwa, zadecydował o tożsamości i obliczu starego kontynentu" - podkreślił Kasprzyk.

Ocenił, że jest "bardzo ważne, żeby przypomnieć Europie, ile zawdzięcza Rzeczypospolitej". "Swoją tożsamość Europa zawdzięcza również Polsce i to jest obowiązek państw europejskich, pamiętać o tym" - wskazał.

W wernisażu wystawy uczestniczyli także m.in. ambasador Litwy w Polsce Eduardas Borisovas oraz ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca.

Na stronie Łazienek Królewskich napisano, że "400-lecie wojny chocimskiej to doskonała okazja, by przypomnieć jeden z największych sukcesów militarnych szlacheckiej Polski".

"W warownym obozie, zbudowanym wokół starego zamczyska w Chocimiu nad Dniestrem, połączone siły polsko-litewsko-kozackie powstrzymały we wrześniu 1621 r. ponad 100-tysięczną armię turecką, prowadzoną przez samego sułtana Osmana II. Rzeczpospolita znajdowała się u szczytu potęgi, a jej wojsko - łączące tradycje Wschodu i Zachodu - nie miało sobie równych w walnych bitwach" - podkreślono.

Na wystawie prezentowane są obiekty, obrazujące przyczyny i skutki konfliktu, a jej główny element stanowi zabytkowe uzbrojenie, ilustrujące oryginalną wojskowość polsko-litewską oraz turecką.

Ekspozycję oglądać można będzie w nowo wyremontowanych Stajniach Kubickiego; od wtorku do czwartku w godz. 10-16 oraz od piątku do niedzieli w godz. 10-18.

Wystawa dofinansowana została ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Logo MKDNiS kolorowe „Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych niedawno obchodziła jubileusz 70-lecia. Pragnę przekazać na Państwa ręce serdeczne życzenia jubileuszowe i gratulacje dla Wszystkich Twórców i Pracowników za osiągnięcia artystyczne i wkład w rozwój polskiej sztuki filmowej” – powiedział wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin podczas uroczystości wręczenia odznaczeń resortowych i dyplomów zasłużonym pracownikom Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie.

Pracownicy WFDiF w Warszawie odznaczeni za wybitne dokonania na rzecz kinematografii, fot. Danuta Matloch
Dokonania Wytwórni stanowią bardzo ważny zapis w historii rodzimej kinematografii. „Od momentu jej powstania największy potencjał stanowili wybitni twórcy, których dociekliwość, umiejętność widzenia spraw ważnych, przełożyła się na imponujące bogactwo obrazów filmowych – zaznaczył Jarosław Sellin.

Wiceminister podkreślił, że to w Wytwórni narodziła się ceniona w świecie polska szkoła dokumentu filmowego, a w czasie minionych 70-ciu lat z Wytwórnią współpracowali najwybitniejsi artyści polskiego kina, jak Andrzej Munk, Kazimierz Karabasz, Jerzy Bossak, Jerzy Hoffman i Edward Skórzewski, Władysław Ślesicki, Jan Łomnicki, Krzysztof Kieślowski, Paweł Kędzierski.

Tu właśnie przy Chełmskiej 21 powstał szereg filmów Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Zanussiego, Krzysztofa Kieślowskiego. Tu też powstawały znane seriale, by wymienić chociażby: Noce i dnie Jerzego Antczaka, Polskie drogi Janusza Morgensterna czy Dom Jana Łomnickiego – przypomniał Jarosław Sellin.

Wiceminister podkreślił również, że na dzisiejszy wizerunek Wytwórni pracuje zespół, który nie tylko kontynuuje osiągnięcia poprzedników, ale rozwija i poszerza zakres jej działalności, a najnowsze produkcje z Chełmskiej wciąż zdobywają uznanie widzów i laury na festiwalach.

Odznaczenia i dyplomy
Wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotr Gliński w uznaniu dokonań na rzecz kinematografii polskiej przyznał odznaczenia i dyplomy 10 pracownikom Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych z okazji 70-lecia istnienia instytucji. Jubileusz obchodzono w 2019 roku, jednak ze względu na pandemię wręczenie odznaczeń nie było wcześniej możliwe.

Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” uhonorowano Jacka Kondrackiego - absolwenta Studium Scenariuszowego PWSTiF w Łodzi i byłego kierownika literackiego WFDIF, który przez lata wspierał młodych, debiutujących twórców w pracach literackich, a także aktywnie poszukiwał interesujących scenariuszy filmowych na potrzeby WFDIF. Był również zaangażowany w działania edukacyjne WFDIF w szczególności w prace „Wytwórni Scenariuszy”.

Brązowe Medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” otrzymali:
Agnieszka Będkowska - zastępca Dyrektora WFDIF, absolwentka Wydziału Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej oraz Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Śląskim. Od ponad 20 lat zaangażowana w rozwój polskiej kinematografii w szczególności poprzez wspieranie realizowanych w WFDiF projektów młodych twórców. Przy jej zaangażowaniu powstały największe produkcje historyczne realizowane w WFDIF.
Aleksander Musiałowski - reżyser dźwięku, kompozytor, muzyk. Należy do Polskiej oraz Europejskiej Akademii Filmowej i Stowarzyszenia Filmowców Polskich, członek Zarządu Koła Reżyserów Dźwięku SFP. Wieloletni pracownik WFDIF, zaangażowany w tworzenie dźwiękowej warstwy filmów. Dzięki jego zaangażowaniu powstało wiele wartościowych i ważnych dla polskiej kinematografii filmów fabularnych.
Michał Zabłocki - aktualnie scenarzysta, producent wykonawczy lub nadzorujący filmy fabularne oraz samodzielny realizator filmów dokumentalnych, związany z kinematografią od 1972 r. Autor pierwszego leksykonu na temat wideofilmowania („Filmujemy na video”, 1989), a także autor i wydawca kilkunastu książek o tematyce filmowej.

Odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” wyróżnieni zostali:
Jolanta Galicka - specjalistka ds. obrotu licencjami w WFDIF. Zaangażowana w zadania dotyczące prezentacji produkowanych przez WFDIF filmów na polskich i światowych festiwalach w znaczy sposób przyczynia się do promocji i upowszechniania dorobku filmowego WFDIF i promowania marki narodowej Wytwórni w Polsce i na świecie.
Piotr Sobkowicz - kierownik Działu Organizacyjno-Prawnego. Koordynował powstające w WFDIF cykle filmów „Polska Niepodległa - Historia w ożywionych obrazach”, „Jan Matejko - Historia w ożywionych obrazach” nagradzane na polskich i zagranicznych festiwalach. Z ramienia WFDIF zajmował się również działaniami wydawniczymi publikacji filmowych i edukacyjnych.

Dyplomy honorowe otrzymali:
Dorota Molenda - specjalistka ds. sekretariatu. Od 31 lat pełni obowiązki asystentki Dyrektora Naczelnego WFDiF. Jej praca w ogromnym stopniu przyczynia się do należytego prowadzenia działalności statutowej Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych.
Jan Lisowiec - były Kierownik Sekcji Zaopatrzenia, Transportu i Ochrony. Przez wiele lat pracy był odpowiedzialny za zadania z zakresu logistyki i za bazę transportową WFDIF, która stanowi duże wsparcie dla wielu produkcji filmowych.
Piotr Sobański - kierownik Zakładu Zaplecza Technicznego. Na przestrzeni ostatnich lat był odpowiedzialny za rozbudowę infrastruktury filmowej WFDIF, w tym w szczególności za nadzór nad budową Centrum Dystrybucji Filmowej i rozbudowę nowoczesnego magazynu rekwizytów.

Pr24W ukraińskiej stolicy odbywają się uroczystości 80. rocznicy niemieckiej zbrodni popełnionej na Żydach w Babim Jarze. W obchodach, oprócz ukraińskich władz biorą udział prezydenci Izraela i Niemiec. Kijów odwiedziła też polska delegacja.

Rząd RP reprezentuje m. in. wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin. Jak podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem, tragedia Żydów w Babim Jarze dotknęła również obywateli Rzeczpospolitej. Jarosław Sellin zaznaczył, że wśród ofiar byli też Żydzi, którzy w 1939 roku uciekli z ziem polskich na wschód. Wiceminister kultury dodał, że zbrodnia w Babim Jarze była pierwszym tak masowym mordem dokonanym przez Niemców.

Ukraińcy czczą pamięć zamordowanych w Babim Jarze. Zełenski: to miejsce niesie za sobą straszne wspomnienia
W obchodach bierze też udział prezydencki minister Wojciech Kolarski. Jak podkreślił, przyjechał w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy na uroczystości ważne dla pamięci na Ukrainie. Wojciech Kolarski dodał, że upamiętnienie ofiar hitlerowskiej zbrodni to obowiązek także Polaków. Jak podkreślił, musimy pamiętać o tych, którzy na ziemiach Rzeczpospolitej żyli przez setki lat, czyli o społeczności żydowskiej, która współtworzyła historię Polski, a która została zgładzona przez Niemców. W skład polskiej delegacji wchodzi też marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Mord 34 tysięcy osób
W kijowskim Babim Jarze jesienią 1941 roku, w ciągu dwóch dni Niemcy, zamordowali 34 tysiące Żydów. Sprowadzano ich do wąwozu i tam rozstrzeliwano. Przez okres całej okupacji w Babim Jarze życie straciło od 100 do 150 tysięcy osób - głównie Żydów, ale tez przedstawicieli innych narodowości.

Dziś wieczorem w kompleksie memorialnym w Babim Jarze prezydent Ukrainy razem z prezydentami Izraela Chaimem Herzogiem i Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem wezmą udział w obchodach rocznicy zbrodni.

Logo MKDNiS kolorowe Wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin wziął udział w uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę niemieckiej zbrodni w Babim Jarze, gdzie w ciągu dwóch dni we wrześniu 1941 r. straciło życie niemal 34 tys. osób. W trakcie pobytu w Kijowie wiceminister odwiedził także kościół św. Mikołaja oraz złożył kwiaty przed kwaterą polskich legionistów na Cmentarzu Bajkowa.

Babi Jar to wąwóz na terenie Kijowa, który stanowi dla Ukrainy symbol zbrodni dokonanych przez dwa reżimy totalitarne XX wieku – komunistyczny i nazistowski. Pierwsze egzekucje ofiar represji stalinowskich, dokonywane tam przez NKWD, miały miejsce już w latach 30. XX wieku.

Druga wojna światowa była kolejnym etapem ludobójstwa dokonywanego na ludności cywilnej w Babim Jarze – tu miała miejsce jedna z największych zbrodni holokaustu, kiedy w ciągu zaledwie dwóch dni (29 i 30 września 1941 r.) niemieckie komando śmierci rozstrzelało prawie 34 tys. ukraińskich Żydów. Kolejne egzekucje trwały do 11 października. W tym czasie zabito jeszcze ok. 17 tys. osób.

Na miejscu kaźni w Babim Jarze Niemcy stworzyli obóz koncentracyjny, w którym więziono m.in. Ukraińców, Polaków, Rosjan i Romów. Do 1943 roku, kiedy do Kijowa wkroczyła Armia Czerwona, w obozie zamordowano około 30 tys. osób.

Szacuje się, że do 1943 roku w Babim Jarze w wyniku egzekucji i działalności utworzonego tam obozu koncentracyjnego, śmierć poniosło od 70 tys. do nawet 150 tys. osób.

Podczas wizyty na Ukrainie wiceminister Jarosław Sellin odwiedził również kościół św. Mikołaja, który został uszkodzony podczas pożaru we wrześniu br., a także Cmentarz Bajkowa w Kijowie, gdzie złożył kwiaty pod mogiłą żołnierzy 1. Dywizji Piechoty Legionów, poległych w walkach o Kijów w 1920 r.

Kościół św. Mikołaja w Kijowie

Neogotycki rzymskokatolicki kościół położony w centrum Kijowa powstał w latach 1899-1909. Kościół był użytkowany przez katolicką społeczność Kijowa do 1936 r. po czym został zamknięty przez władze radzieckie. W 1978 r. budynek został przekazany na cele muzyczne i od tego czasu odbywały się w nim koncerty muzyki organowej. Od 1991 roku co niedzielę w kościele odbywają się msze święte (w języku ukraińskim, polskim i łacińskim). 25 czerwca 2001 r. papież Jan Paweł II odwiedził kościół w trakcie pielgrzymki na Ukrainę.

3 września 2021 roku kościół został uszkodzony przez duży pożar. Zniszczeniu uległy między innymi zabytkowe organy i żyrandole oraz część wyposażenia liturgicznego.

Cmentarz Bajkowa

Cmentarz założony w 1834 r. od początku podzielony był na kwartały przeznaczone dla różnych wyznań i narodowości – katolików, prawosławnych, luteran i Żydów. Była na nim też wydzielona część polska. Wiele pomników na cmentarzu jest dziełem polskiego architekta W. Horodeckiego.

Na Cmentarzu Bajkowa znajduje się kwatera 114 polskich legionistów – żołnierzy 1. Dywizji Piechoty Legionów poległych w walkach o Kijów w 1920 roku. Kwatera została urządzona w 1935 r. przez Konsulat Polski jako jedyna kwatera żołnierska z czasów wojny 1920 r. znajdująca się na cmentarzach, które znalazły się w granicach ZSRR. Po II wojnie światowej kwatera została zniszczona.

W 1994 r. kijowscy Polacy ze stowarzyszenia „Zgoda” odnaleźli miejsce pochówku legionistów polskich oraz fragment dawnego pomnika centralnego tej kwatery z wyrytym krzyżem Virtuti Militari. Dzięki kwerendzie przeprowadzonej przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, na kwaterze ustawiono zrekonstruowany pomnik centralny, prawie dokładnie w formie z 1935 r. W kwaterze zachował się jeden oryginalny krzyż żołnierski z 1920 r., który stoi obok pomnika centralnego.

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search