WnetnewJarosław Sellin o ustawie „Lex TVN”. Twierdzi, że popularyzacja tego tematu jest przydatna dla obozu opozycji. Pogłoski o możliwym zniknięciu stacji z obozu TVN uważa za bezpodstawne. Gość „Popołudnia Wnet” dziwi się, iż głosu w sprawie nie zabiera Holandia, z którą powiązany jest kapitał tej stacji. Dodaje, iż w całej sprawie chodzi o „równe traktowanie” – zagraniczne media mogą mieć udziały do 49 procent, pozostałe powinny sprzedać innym europejskim podmiotom, w tym polskim. Zaznacza, że koncesja udzielona TVN zawiera wzmianki o tej regulacji, natomiast w samej ustawie nie wspomina się ani razu o tej telewizji. Polityk wypowiada się również na temat lidera opozycji – jego zdaniem Donaldowi Tuskowi chodzi o dzielenie Polaków i wywoływanie nieporozumień. Dodaje, że „od 2005 zajmuje się tym samym, zohydzaniem PiS i sianiem pogardy i nienawiści – co ma zastąpić pozytywne propozycje programowe”. Wysłuchaj nagrania audycji

radiogdanskCo było najważniejszymi politycznymi wydarzeniami w mijającym 2021 roku? Na to pytanie odpowiadali parlamentarzyści w "Śniadaniu Polityków". Gośćmi Piotra Kubiaka byli Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego (Prawo i Sprawiedliwość), Marek Rutka (Nowa Lewica), Leszek Czarnobaj (Platforma Obywatelska) oraz Tadeusz Cymański (Solidarna Polska). Wysłuchaj nagrania audycji

- Najważniejszym wydarzeniem w polityce międzynarodowej, związanym ze zmianą ekipy rządzącej w Stanach Zjednoczonych, było zawarcie sojuszu z Wielką Brytanią i Australią, o charakterze atomowym. On przygotowuje anglosaską część świata Zachodu do nieuchronnej konfrontacji z Chinami. To, co dzieje się w relacjach Stanów Zjednoczonych z Rosją świadczy o tym, że również ta sprawa jest podporządkowana konfrontacji z Chinami. Stany Zjednoczone szukają możliwości przeciągnięcia na swoją stronę w tej sprawie Rosji. Rosja to dosyć dobrze wykorzystuje - podkreślał Jarosław Sellin. - W Polsce najważniejsza jest kwestia walki z pandemią. Udało nam się, dzięki tarczom antykryzysowym, uratować polską gospodarkę. Nie ma wzrostu bezrobocia ani masowych bankructw firm. Ponad 200 miliardów złotych wpompowane w polską gospodarkę przyniosło pozytywne skutki. Z perspektywy Polski ważny jest też bezprecedensowy atak na polską granicę. Wygraliśmy tę potyczkę - dodał.

- Zmiana ekipy rządzącej w Stanach Zjednoczonych spowodowała, że powrócił problem postrzegania Polski jako kraju, gdzie praworządność i demokracja są zagrożone. To duża zmiana polityczna. Dzisiaj właściwie Polska nie ma przyjaciół w świecie i w Europie. W każdej decyzji jesteśmy osamotnieni - komentował Leszek Czarnobaj. - Uważam, że ktokolwiek wspiera Nord Stream 2, robi największy błąd dla całej Europy, a szczególnie dla Polski. Trzeba powrócić do jednolitej polityki energetycznej. Patrząc na temat sondaży, co dla Polaków było najważniejszym wydarzeniem, zwracają oni uwagę na dwa elementy: pandemię, gdzie mamy porażkę jeśli chodzi o liczbę zgonów, oraz inflację - dodał.
- W wymiarze globalnym największym wydarzeniem, podobnie jak w 2020 roku, jest pandemia koronawirusa. Ona ma wpływ na każdą sferę naszego życia. W wymiarze światowym to oczywiście zmiana na urzędzie prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dobrze, że Stany Zjednoczone zeszły z populistycznej, niebezpiecznej drogi, jaką prowadził Donald Trump. W wymiarze europejskim to zmiana na stanowisku kanclerza w Niemczech. Niestety, wszystko wskazuje na to, że obecny kanclerz nie będzie tak przyjaźnie patrzył na Polskę, jak Angela Merkel. W Polsce ważna była pogłębiająca się izolacja kraju na arenie międzynarodowej, czego następstwem jest kryzys na granicy. Gdybyśmy nie byli osamotnieni, byłoby inaczej - mówił Marek Rutka.

Piotr Kubiak zauważył, że na to, co dzieje się w Polsce, wpływa to, co w Europie próbują wprowadzić lewicowi politycy. W 2014 roku Ewa Kopacz mówiła, że Polakom nie grożą podwyżki cen energii.

- Polacy mają jasny ogląd sprawy, kto jest za ogromną rewolucją, jeśli chodzi o politykę klimatyczną. Bez redukcji CO2 w Stanach Zjednoczonych, Chinach i Indiach możemy robić różne rzeczy. Do bardziej trzeźwo myślących głów w Unii Europejskiej zaczyna docierać, że to polityka, która może bardzo źle się skończyć dla Europy. My, jako rządzący, mamy swoją odpowiedzialność. Ale jeżeli ktoś uważa, że jesteśmy winni inflacji, to podam konkretny przykład. Rzuciliśmy na rynek ponad 200 miliardów złotych. To jest zabieg proinflacyjny. Opozycja zarzucała, że to niewystarczający zastrzyk gotówki. To, że z tego będzie inflacja, było pewne. Nieszczęścia się nałożyły, gdy Putin zaczął grę o gaz z Unią Europejską. Chodzi mi o sprawiedliwą ocenę. Można dyskutować i krytycznie oceniać, że może za późna była interwencja ze stopami procentowymi. Nawet ekonomiści nie mają gotowej recepty na inflację. To bardzo trudny temat - zaznaczał Tadeusz Cymański.

Politycy oceniali też przyszłoroczny budżet. Jarosław Sellin uznał go za realistyczny i "bezpieczny". - Prognozujemy wzrost PKB w przyszłym roku na ponad 4,5 proc., co jest jednym z lepszych wyników w Europie. To bardzo realistyczne i konserwatywne podejście, bo nawet na Zachodzie niektórzy prognozują, że ten wzrost w Polsce będzie jeszcze większy. Osiągnięcie dochodów budżetowych, sięgających prawie pół biliona złotych, może zagwarantować realizację wszystkich celów, zawartych w tym budżecie. To bardzo bezpieczna sytuacja, ale przypominam, że w 2019 roku planowaliśmy budżet w ogóle bez deficytu - przypominał.

Nieco inne zdanie na temat budżetu miał Leszek Czarnobaj. - Jako członkowie Koalicji Obywatelskiej głosowaliśmy za wszelkiego rodzaju wprowadzanymi rzeczami, jak ostatnio tarcze antyinflacyjne, bo wspieramy dobre rozwiązania. Natomiast po pierwsze, to jest za późno, po drugie, to jest zbyt płytkie, a po trzecie, trzeba patrzeć na kraje, które osiągają lepsze efekty, aby wprowadzać rzecz, która da szybkie efekty trwające w długim czasie. Jeżeli dzisiaj Holendrzy mają jeden z najniższych nominałów, jeśli chodzi o inflację, to oni tego rodzaju działania, łącznie z obniżką wszystkich podatków na paliwa i surowce, wprowadzili w pierwszym półroczu - twierdził.

Zdecydowane zastrzeżenia wobec budżetu miał Marek Rutka. - Głosowanie w Sejmie było w piątek. To zazwyczaj najdłuższe głosowanie w ciągu roku. Mieliśmy odbyć ponad 500 głosowań, między innymi podwyżki Lewicy, które dawały cztery miliardy rekompensaty dla samorządów, dwa miliardy na wynagrodzenia dla nauczycieli, dziesięć miliardów na ochronę zdrowia. I co zrobiła Zjednoczona Prawica? Zamiast 500 głosowań odbyły się tylko cztery - mówił.

Z kolei Tadeusz Cymański bronił rządu Zjednoczonej Prawicy przed zarzutami o brak umiejętności panowania nad inflacją. - Nie jestem wybitnym ekonomistą, ale jak ktoś uważa, że każda inflacja zawsze jest odpowiedzialna wewnętrznie i nie ma sytuacji, kiedy zwłaszcza zależności energetyczne na nią wpływają, to proszę "odpalić" sobie komputer i sprawdzić, jakie czynniki wpłynęły, nawet zerwanie łańcuchów, a także podaż i popyt. To wszystko trzeba sprawdzić - radził.

Na koniec Jarosław Sellin odniósł się do słów Donalda Tuska, który porównał prezydenta Andrzeja Dudę do stalinowskich oprawców. - Nie chce mi się komentować słów Donalda Tuska. Widać, że jego powrót polega na tym, żeby wprowadzać toksyny i hejterstwo, nienawiść do polskiej polityki, żeby wyłącznie wzbudzać emocje, co niestety może skończyć się bardzo źle - ostrzegał.

radiogdanskPolska w rozmowach z nowym rządem w Berlinie wróci do tematu apelu o zwrot dóbr kultury zagrabionych Rzeczpospolitej podczas II wojny światowej – poinformował wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

Przemawiając w Sejmie, wiceminister Jarosław Sellin przypomniał, że trzy lata temu podczas polsko-niemieckich konsultacji pojawiła się inicjatywa wspólnego apelu do niemieckich obywateli w tej sprawie. Niestety nie została ona zrealizowana. Obecnie polskie władze chcą wrócić do kwestii zrabowanych przez Niemców dóbr kultury.

W wyniku II wojny światowej – jak podkreślił wiceszef resortu kultury – polskie dziedzictwo kulturowe poniosło ogromne straty, szczególnie w zakresie zagrabionych oraz zniszczonych dzieł sztuki. Szacuje się, że Polska w tym czasie utraciła około 70 proc. materialnego dorobku kulturowego.

– W związku z tym nie ustajemy w wysiłkach na rzecz poszukiwania i odzyskiwania polskich strat wojennych. Sprawy grabieży dzieł sztuki – co warto podkreślić – nie ulegają przedawnieniu. Można tych dzieł szukać bez końca, dlatego jednym z kluczowych obszarów działalności ministerstwa jest właśnie restytucja. Ministerstwo gromadzi informacje o utraconych dziełach sztuki, które są podstawą prowadzonych poszukiwań i działań restytucyjnych. Elektroniczna baza strat wojennych to jedyny ogólnopolski rejestr dóbr kultury utraconych w wyniku II wojny światowej pochodzących z terytorium Polski w dzisiejszych granicach z 1945 r. Baza stanowi zbiór otwarty. Do chwili obecnej wpisano do niej ponad 64 tys. rekordów. To są 64 tys. obiektów, które są świetnie udokumentowane. Baza jest stale uzupełniana – mówił Jarosław Sellin.

Obecnie resort kultury prowadzi ponad 80 spraw restytucyjnych m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Austrii oraz Tadżykistanie.

Tylko w ostatnich sześciu latach, dzięki pracy ministerstwa, do macierzystych kolekcji w polskich muzeach powróciło łącznie 512 obiektów.

papW związku z pojawieniem się nowego rządu koalicyjnego w Niemczech wrócimy do tematu wspólnego apelu do obywateli niemieckich o zwrot Polsce zagrabionych dóbr kultury podczas II wojny światowej - poinformował w środę w Sejmie sekretarz stanu w MKiDN Jarosław Sellin.

Sellin odpowiadał w Sejmie na pytanie posłów PiS - Andrzeja Gawrona, Mariusza Trepki, Jerzego Paula i Joanny Lichockiej w sprawie działań podejmowanych w kwestii odzyskania polskich skarbów kultury utraconych podczas II wojny światowej.

"W wyniku II wojny światowej polskie dziedzictwo kulturowe poniosło ogromne straty, szczególnie w zakresie zagrabionych oraz zniszczonych dzieł sztuki. Szacuje się, że Polska w tym czasie utraciła ok. 70 proc. materialnego dorobku kulturowego. W związku z tym nie ustajemy w wysiłkach na rzecz poszukiwania i odzyskiwania polskich strat wojennych. Sprawy grabieży dzieł sztuki, co warto podkreślić, nie ulegają przedawnieniu. Dlatego jednym z kluczowych obszarów działalności Ministerstwa jest właśnie restytucja" - powiedział Sellin.

Poinformował, że MKiDN "gromadzi informacje o utraconych dziełach sztuki, które są podstawą prowadzonych poszukiwań i działań restytucyjnych". "Elektroniczna baza strat wojennych to jedyny ogólnopolski rejestr dóbr kultury, utraconych w wyniku II wojny światowej, pochodzących z terytorium Polski w dzisiejszych granicach z 1945 roku. Baza stanowi zbiór otwarty. Do chwili obecnej wpisano do niej ponad 64 tys. rekordów i jest stale uzupełniana" - powiedział sekretarz stanu w MKiDN.

Jak mówił, to są "64 tys. obiektów świetnie udokumentowanych". "Ministerstwo prowadzi stały monitoring krajowych i zagranicznych rynków dzieł sztuki, codziennie weryfikowane są kolejne dzieła sztuki, które stanowić mogą obiekty utracone. Systemy informatyczne, którymi dysponuje ministerstwo pozwalają na codzienną weryfikacją kilkuset dzieł sztuki. W celu poszukiwania polskich strat ministerstwo wykorzystuje nowoczesne narzędzia informatyczne, a wszelkie informacje o obiektach, które mogą być tymi utraconymi, są weryfikowane" - zaznaczył.

Podał, że w tym momencie resort kultury prowadzi ponad 80 spraw restytucyjnych m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Austrii oraz Tadżykistanie. "Jedno takie postępowanie restytucyjne to jest dokumentacja ponad 100-stronicowa, żeby w 100 proc. udowodnić, że to jest nasze dzieło. Kluczem do zakończenia z sukcesem procesu restytucji jest łączenie różnych metod negocjacyjnych, wykorzystywanie szeregu narzędzi prawnych i pozaprawnych oraz ciągłe poszukiwanie nowych metod odzyskiwania utraconych dóbr kultury, w tym także współpraca z organami ścigania" - wskazał.

Zwrócił uwagę, że "podczas polsko-niemieckich konsultacji sprzed trzech lat w Warszawie z inicjatywą wspólnego apelu do obywateli niemieckich o zwrot zagrabionych dóbr kultury podczas II wojny światowej wystąpiła ówczesna minister kultury Monika Gruetters, niestety potem się okazało, że jakaś blokada wewnątrz Niemiec nastąpiła i do takiego apelu nie doszło". Zapowiedział, że MKiDN "wróci do tego tematu w związku z pojawieniem się nowego rządu koalicyjnego w Niemczech".

"W ostatnich sześciu latach, dzięki pracy ministerstwa, do macierzystych kolekcji w polskich muzeach powróciło łącznie 512 obiektów. Restytucja tych obiektów przebiegała w sposób bezkosztowy na drodze negocjacji bądź procesów sądowych całkowicie zgodnych z obowiązującym prawem. W żadnym z powyższych 512 przypadków ministerstwo, jako reprezentant Skarbu Państwa, nie poniosło kosztu wykupu dzieł sztuki w celu jego odzyskania" - zaznaczył wiceminister kultury.

Podał, że MKiDN złożyło 20 wniosków restytucyjnych w stosunku do dóbr, które znajdują się na terenie Rosji. "Niestety, strona rosyjska nie uwzględniła polskich roszczeń, pozostawiając je bez odpowiedzi. To jest największy problem - relacje z Rosją w tej sprawie. Rosja przyjęła kilkanaście lat temu ustawę o dziełach, które w czasie II wojny światowej w różny sposób zdobyła, właściwie jako łup wojenny, nie jest otwarta na rozmowy o zwrocie dóbr kultury" - przekazał Sellin.

"W ostatnich sześciu latach, dzięki pracy ministerstwa, do macierzystych kolekcji w polskich muzeach powróciło łącznie 512 obiektów. Restytucja tych obiektów przebiegała w sposób bezkosztowy na drodze negocjacji bądź procesów sądowych całkowicie zgodnych z obowiązującym prawem. W żadnym z powyższych 512 przypadków ministerstwo, jako reprezentant Skarbu Państwa, nie poniosło kosztu wykupu dzieł sztuki w celu jego odzyskania" - zaznaczył wiceminister kultury.

Przypomniał, że wśród odzyskanych w ostatnich latach dzieł sztuki znajdują się m.in. obraz "Zima w małym miasteczku" Maksymiliana Gierymskiego, pastel Teodora Axentowicza "Dama w pawich piórach", obraz "Chata w śniegu" Michała Gorstkina-Wywiórskiego, obraz Abrahama Bloemaert "Apollo i Dafne" oraz kolekcja 124 obiektów etnograficznych z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.

Wiceszef MKiDN mówiąc o organizacji pracy w resorcie wskazał, że jest tam Departament Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych. "W Departamencie pracuje ponad 30 osób, jest tam specjalny wydział, który zajmuje się wyłącznie stratami wojennymi. Można powiedzieć, że jest to nasz wydział detektywistyczny, który tropi ślady dzieł, którą są gdzieś w świecie, a pochodzą z polskich zbiorów. Postanowiliśmy, że od nowego roku, od 1 stycznia 2022 roku, tę sytuację jeszcze bardziej wzmocnimy. Rozdzielamy ten Departament na dwa i będzie - Departament Restytucji Dóbr Kultury, który wyłącznie tą sprawą się będzie zajmował. Będzie liczył około 20 wyspecjalizowanych pracowników, a osobno będzie Departament Dziedzictwa Kulturowego za Granicą, który, tak jak dotychczas, będzie się zajmował polskimi instytucjami kultury w świecie, ale także grobami i cmentarzami wojennymi rozsianymi po całym świecie" - powiedział.

Przypomniał, że wśród odzyskanych w ostatnich latach dzieł sztuki znajdują się m.in. obraz "Zima w małym miasteczku" Maksymiliana Gierymskiego, pastel Teodora Axentowicza "Dama w pawich piórach", obraz "Chata w śniegu" Michała Gorstkina-Wywiórskiego, obraz Abrahama Bloemaert "Apollo i Dafne" oraz kolekcja 124 obiektów etnograficznych z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.

Pytany o to, jakie działania zostały podjęte, żeby odzyskać w ostatnim czasie pastel Leona Wyczółkowskiego "Góralka / Wiejska dziewczyna w żółtej chuście" Sellin poinformował, że "został on zidentyfikowany przez pracowników ministerstwa na krajowym rynku dzieł sztuki rok temu".

Utracone podczas II wojny dzieło Leona Wyczółkowskiego wróciło na Wawel
"Szczegółowa weryfikacja obiektu i analiza konserwatorska potwierdziły, że oferowany przez jeden z warszawskich domów aukcyjnych obraz jest zarejestrowany w bazie strat wojennych i stanowił do wybuchu II wojny światowej własność Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu. Dzieło Wyczółkowskiego wpisane było w inwentarzu Fundacji Wawelskiej im. Leona hr. Pinińskiego pod numerem 203. Na prośbę resortu kultury dom aukcyjny wycofał pastel z aukcji, a dotychczasowy posiadacz podjął decyzję o dobrowolnym zwrocie obrazu na rzecz Skarbu Państwa" - powiedział Sellin.

Przypomniał, że "pastel powstał w roku 1900, co potwierdza umieszczona w lewym górnym rogu sygnatura artysty oraz data". "Wkrótce potem obraz został zakupiony przez Leona Pinińskiego, profesora prawa rzymskiego, rektora uniwersytetu we Lwowie, polityka znanego, bo był namiestnikiem Galicji na przełomie XIX i XX wieku. On w ramach kolekcji, którą stworzył, Fundacji Wawelskiej, przekazał dużo obiektów na Wawel. Wśród tych obiektów był obraz Wyczółkowskiego. Dzieło to zaginęło w czasie II wojny światowej i figurowało na wawelskiej liście strat wojennych" - przekazał.

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search