polsatnewsnewNajważniejsze bieżące wydarzenia społeczne i polityczne komentują Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz posłowie Monika Rosa (Koalicja Obywatelska) i Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość). Prowadzący Bogdan Rymanowski wraz z zespołem zapraszają na najpopularniejszy program publicystyczny w Polsce. „Gość Wydarzeń” na antenach kanałów Polsat, Polsat News i Wydarzenia 24.

Zobacz nagranie programu 

tysol1Nowa sejmowa większość zdecydowała o drastycznym ograniczeniu budżetu Instytutu Pamięci Narodowej. Słów krytyki po tej decyzji nie szczędzi poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Sellin. – Jeżeli sami światu o sobie nie opowiadamy, nie mówimy o swojej historii, to inni będą opowiadać za nas i niekoniecznie będziemy z tego zadowoleni. To będzie wypaczona opowieść – powiedział w rozmowie z Tysol.pl.

Sejmowa komisja finansów rozpatrzyła 12 poprawek do projektu ustawy budżetowej na 2024 r. zgłoszonych w trakcie drugiego czytania. Posłowie poparli większość z nich, np. tę dotyczącą zmniejszenia budżetów IPN oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT). „Właśnie na Komisji Finansów zmniejszyliśmy budżet IPN-u o kolejne 18,5 mln zł. Łącznie zmniejszony budżet o 68 mln zł. Dość propagandy PiS-u za publiczne pieniądze” – przekazał w mediach społecznościowych Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy.

Barbarzyńskie działanie
Sprawę w rozmowie z portalem Tysol.pl skomentował były wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego poseł PiS Jarosław Sellin. – Ta decyzja nie dziwi, bo w programie wyborczym Platformy Obywatelskiej była w ogóle likwidacja IPN-u. Prawdopodobnie wewnątrz koalicji rządzącej nie ma jednak na to zgody. Podejrzewam, że PSL jest temu przeciwny, większości do likwidowania tak pożytecznej instytucji, jaką jest Instytut Pamięci Narodowej, nie ma, więc „przynajmniej” chcą tę instytucję ograniczać finansowo i obciąć budżet – stwierdził.

To jest oczywiście barbarzyńskie działanie, dlatego że IPN jest pierwszą instytucją powstałą już w III RP, w warunkach nowej niepodległości, pierwszą instytucją systematycznie zajmującą się polityką historyczną, powstała bowiem w 1999 roku. Dopiero w 2004 roku powstało Muzeum Powstania Warszawskiego z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a potem w czasach naszych rządów szereg innych instytucji– zaznaczył.

Ważna rola IPN-u
Polityk ocenił, że aby polityka historyczna była efektywna, to musi być prowadzona instytucjonalnie. – I to nie tylko na użytek własnego społeczeństwa, żebyśmy lepiej swoją historię rozumieli, ale także, abyśmy mogli mówić o nas światu. Jeżeli sami światu o sobie nie opowiadamy, nie mówimy o swojej historii, to inni będą opowiadać za nas i niekoniecznie będziemy z tego zadowoleni. To będzie wypaczona opowieść – zauważył.

IPN ma bardzo duże zasługi w dziedzinie ujawniania prawdy historycznej. Niezwykły dorobek edukacyjny, publikacje książkowe, filmy i badania historyczne, zwłaszcza w dziedzinie odkrywania ponurej prawdy o PRL-u, ale nie tylko– podkreślił nasz rozmówca.

Zdrada ideałów Solidarności
Jarosław Sellin zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sprawy. –Widocznie Platforma, która postanowiła działać wspólnie z postkomunistami – a których to postkomunistów zrewitalizowała politycznie, bo przecież oni już prawie zniknęli ze sceny, ale za sprawą Koalicji Europejskiej weszli do Parlamentu Europejskiego, a teraz zawarli z nimi koalicję rządzącą – musi teraz zapłacić „frycowe” – stwierdził.

PO zresztą nie musi nawet tego „frycowego” płacić, bo sama głosiła postulat likwidacji IPN-u. To jest zdrada ideałów Solidarności. Zdrada niepodległościowego nurtu polskiej polityki– zakończył poseł Prawa i Sprawiedliwości.

radiogdanskMamy do czynienia z więźniami politycznymi, bo jeśli posłowie z czynnym immunitetem siedzą za kratami, to tak to należy oceniać. Będziemy się dopominać przestrzegania prawa w Polsce, bo mamy do czynienia z czymś, co Jan Maria Rokita nazwał ograniczonym stanem wyjątkowym. To oznacza, że prawo nie obowiązuje, obowiązuje tylko wola polityczna Donalda Tuska – mówił w Radiu Gdańsk Jarosław Sellin, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości. Wysłuchaj nagrania audycji 

Odpowiadając na pytanie Jarosława Popka o to, jak będą wyglądać wtorkowe obrady Sejmu, Sellin odpowiedział, że na pewno będzie widoczne na nich napięcie. Powodem tego ma być sytuacja związana z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem.

– Uważamy, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami. Uważamy tak, i tak mówi prawo ustanowione w Polsce, bo są objęci skutecznym ułaskawieniem przez prezydenta z roku 2015. Trzy razy Trybunał Konstytucyjny wypowiadał się, że to ułaskawienie jest czynne i w dodatku kilka dni temu właściwa izba Sądu Najwyższego orzekła, że cofnięcie im immunitetu jest nieważne. W związku z tym uważamy, że Sejm będzie obradował w niepełnym składzie. Mamy do czynienia z więźniami politycznymi, bo jeśli posłowie z czynnym immunitetem siedzą za kratami, to tak to należy oceniać – mówił.

Jak przypomniano w rozmowie, wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska stwierdziła, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości planują awanturę w Sejmie. Sellin uważa, że on oraz pozostali posłowie PiS nie są awanturnikami, a dopominają się jedynie przestrzegania prawa w Polsce.

– Nie jesteśmy awanturnikami, jesteśmy poważnymi politykami – państwowcami. Państwowcy siedzą też za kratami i będziemy się dopominać przestrzegania prawa w Polsce, bo mamy do czynienia z czymś, co Jan Maria Rokita, dobrze znający przecież środowisko Platformy Obywatelskiej, nazwał ograniczonym stanem wyjątkowym. To oznacza, że prawo nie obowiązuje, obowiązuje tylko wola polityczna lidera tego środowiska, Donalda Tuska – stwierdził Sellin.

Władza zajmuje się obecnie zmianami na stanowiskach instytucji państwowych w tym mediów oraz prokuraturze. Odwołano prokuratora Barskiego, powołano Jacka Bilewicza – obaj uważają się za szefów Prokuratury Krajowej.

– Ustawa o prokuraturze mówi bardzo wyraźnie: jeśli chcesz zmienić Prokuratora Krajowego, musisz mieć zgodę premiera i prezydenta na piśmie. Minister Bodnar nie pokazał żadnego dokumentu, który by mu na to pozwalał. Prezydent też wyraźnie w poniedziałek wypowiedział, że to jest łamanie prawa, że jest to niepoważne i pan Bodnar powinien się z tego kroku wycofać – powiedział poseł PiS.

papNa terenie stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku w poniedziałek odbyła się ceremonia odsłonięcia obelisku upamiętniającego Kasy Wzajemnej Pomocy poprzedniczki Bractwa Oblatów św. Brygidy, która niosła pomoc rodzinom internowanych i aresztowanych w czasie stanu wojennego.

W poniedziałkowych uroczystościach wzięli udział m.in. abp Tadeusz Wojda, poseł na Sejm Jarosław Sellin i prezes IPN Karol Nawrocki. Nawrocki przypomniał, że "Bractwo Oblatów św. Brygidy, czyli Dzieło Boże, Opus Dei", zostało utworzone dzięki dobrym ludziom, dla pokrzywdzonych przez system komunistyczny.

"Pragnę, aby ten ślad pamięci, nie odsyłał nas tylko do przeszłości, żeby nie był kamieniem, który mówi wyłącznie o historii, ale aby stąd, w tym miejscu, zobowiązywał nas wszystkich do troski o Rzeczpospolitą Polskę" - powiedział Nawrocki.

Dodał, że jest to szczególnie istotne w czasie, w którym "trzeba walczyć o wartości, o których mówił św. Papież Polak Jan Paweł II. I w dniu i w miejscu w XXI wieku, który w tak niepokojący sposób powraca do debaty publicznej dyskusja o więźniach politycznych" - stwierdził.

Prezes IPN przypomniał wizytę papieża w Gdańsku w 1987 roku. "Święty papież Polak mówił do ludzi, którzy mieli wolność, solidarność i niepodległość w swoich sercach, a wciąż żyli w zniewolonej ojczyźnie, która była sowiecką kolonią, o głębi morza, o Morzu Bałtyckim, które niosło pragnienie wolności na całą Polskę" - powiedział Nawrocki.

Zaznaczył, że papież mówił o "tych, którzy w sierpniu 1980 w Stoczni Północnej gotowi byli do walki o dobro innych", a także o tych, którzy po 13 grudnia 1981 roku, "kiedy komuniści więzili i internowali ludzi +Solidarności+, gotowi byli stanąć po stronie dobra, wspomagać ich rodziny i założyć Kasę Wzajemnej Pomocy, która następnie przeistoczyła się w Bractwo Oblatów św. Brygidy" - podkreślił prezes IPN.

Obecny na uroczystości przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Krzysztof Dośla stwierdził, że w Kasie Wzajemnej Pomocy, a później w Bractwie Oblatów św. Brygidy, zgromadzili się ludzie, którym "zawdzięczamy tak wiele". "Dzięki takim postaciom i takim postawom udało się przechować to marzenie, wielkie marzenie milinów, o wolnej suwerennej ojczyźnie" – stwierdził.

Jego zdaniem, dzięki ludziom z "bractwa", setki a może i tysiące osób wraz ze swoimi rodzinami mogło przetrwać "ten nieludzki czas". Podkreślił, że postawa członków była heroiczna, odważna i "przekraczała zwykłe granice". Oni "wiedzieli, że za to grozi nie tylko więzienie i izolacja ale może grozić i śmierć" - tłumaczył Dośla. Dodał, że "władza totalitarna, komunistyczna, przed takimi rozwiązaniami się nie cofała".

W swoim wystąpieniu Dośla powiedział, że "oni pomagali tak zwyczajnie i tak po ludzku".

Na obelisku ustawionym na terenie stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku widnieje napis: "W istniejącej na tym terenie Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte działała od stycznia 1982 r. Kasa Wzajemnej Pomocy poprzedniczka Bractwa Oblatów św. Brygidy". Podano również, że celem organizacji było niesienie pomocy rodzinom internowanych, aresztowanych oraz zwolnionych z pracy działaczy NSZZ "Solidarność".

Poniżej napisano, że tablica jest wyrazem wdzięczności za odważną i pełną poświęcenia działalność w czasach komunizmu, która była inspiracją do tworzenia Bractwa Oblatów św. Brygidy w Gdańsku, Bydgoszczy, Brzegu, Bytomiu, Głogowie, Kędzierzynie-Koźlu, Piekarach Śląskich, Słupsku, Tarnowskich Górach, Elblągu i Legnicy.

Na obelisku umieszczono również napisy: W 40. rocznicę powstania Bractwa Oblatów św. Brygidy oraz w 45. rocznicę pierwszej pielgrzymki Papieża Jana Pawła II do Ojczyzny.

Na obelisku ustawionym na terenie stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku widnieje napis: "W istniejącej na tym terenie Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte działała od stycznia 1982 r. Kasa Wzajemnej Pomocy poprzedniczka Bractwa Oblatów św. Brygidy". Podano również, że celem organizacji było niesienie pomocy rodzinom internowanych, aresztowanych oraz zwolnionych z pracy działaczy NSZZ "Solidarność".

Jak podał na swojej stronie IPN, po wprowadzenia 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego grupa pracowników Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku, z Romanem Wyżlicem, Adamem Drągiem i Andrzejem Adamczykiem na czele, zorganizowała jawnie działającą Kasę Zapomogowo-Pożyczkową, której zadaniem było niesienie pomocy rodzinom kolegów represjonowanych przez władze komunistyczne. Do organizacji przystąpiło prawie 80 procent załogi. Jej działalność została jednak przerwana w czerwcu 1983 r. aresztowaniem najaktywniejszych członków.

Po wyjściu z aresztu w lipcu 1983 r., w związku z ograniczeniem praw konstytucyjnych obywateli przez władze komunistyczne, przyjęto inną formę aktywności, planując przeniesienie jej na teren Kościoła katolickiego. Inicjatywę tę poparł ks. Henryk Jankowski, proboszcz kościoła pw. św. Brygidy w Gdańsku. Udostępnił on pomieszczenia parafialne i zaproponował dopisanie do przygotowywanego statutu bractwa punktu dotyczącego pomocy internowanym, represjonowanym i ich rodzinom. Stworzył tym samym podstawy do legalnej działalności bractwa. Cele nowej organizacji wpisywały się w ramy działalności charytatywnej Kościoła.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search