Posłanka Barbara Nowacka dostaje z kilkunastu centymetrów gazem w twarz od funkcjonariusza. Policja się broni i mówi o tym, że posłanka nie wykonywała poleceń, a mundurowy działał zgodnie z prawem. Koalicja Obywatelska oddaje sprawę do prokuratury, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek domaga się wyjaśnień na piśmie od Komendanta Głównego. To krótki bilans sobotnich protestów kobiet na ulicach Warszawy. Krytycznie do odbywających się od miesiąca manifestacji odnosi się wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. - To nie jest dobry miesiąc dla polskiej demokracji. Radykalne ideologicznie feministki organizują nielegalne manifestacje na ulicach polskich miast narażając nas wszystkich na śmierć - ocenił mocno w programie "Express Biedrzyckiej".
Kamila Biedrzycka: Jak pan ocenia zachowanie policjantów podczas protestów na warszawskich ulicach?
Jarosław Sellin: To nie jest dobry miesiąc dla polskiej demokracji. Radykalne ideologicznie feministki organizują nielegalne manifestacje na ulicach polskich miast narażając nas wszystkich na śmierć…
- ...to nie są tylko feministki, bo na ulice Polski wyszło kilkaset tysięcy osób. Feministkami nie są też chyba starsi i młodsi mężczyźni, a także bardzo młode dziewczyny, o których trudno powiedzieć, że już są zradykalizowane.
- Organizatorami tych manifestacji są radykalne feministki. To prawda, że przyłączają się do nich inni, niekoniecznie zrzeszeni w feministycznych organizacjach. Nie powie mi pani jednak, że główny postulat lansowany przez te feministki o tym, że aborcja ma być na życzenie jest popierany przez wszystkie kobiety w Polsce. 80 proc. Polaków, w tym kobiet, go nie popiera. Także to jest mniejszość, która lansuje postulat nie popierany przez większość. Po drugie te panie nie rozumieją czym jest demokracja, bo wypowiadają na ulicach wojnę, mówią: „to jest wojna”. Atakują fizycznie policjantów, dziennikarzy mediów publicznych i duchownych. Ze zrozumieniem demokracji jest ciężko u tych organizatorek, bo one mówią, że chcą obalić rząd kryterium ulicznym, a nie demokratycznymi wyborami. Pani Lempart dwa razy z wyborach uczestniczyła – przegrała z kretesem. I w wyborach do parlamentu i na prezydenta Wrocławia. Postanowiła więc nadrobić te nieumiejętności polityczne kryterium ulicznym i tak zdobyć władzę.
- Zarówno Marta Lempart jak i Klementyna Suchanow chcą aborcji na życzenie, ale ostatnio sugerowały, że na razie odsuwają ten postulat, żeby uspokoić sytuację…
- ...to nieprawda.
- Była o tym mowa na konferencji prasowej.
- To proszę zobaczyć jak został potraktowany Schetyna, który właśnie o tym powiedział…