300politykaW ostatnich 20-30 latach doszło w Polsce do sytuacji nienormalnej. Dominacji kapitału z Niemiec w istotnym segmencie polskich mediów
– Nie wiem [czy przyjdzie kolej na kolejne media], bo nawet ten ruch był dla mnie zaskakujący i nie wiedziałem nic o takich planach Orlenu, ale bardzo się cieszę z tego, że taki plan się zrealizował, ponieważ rzeczywiście w ostatnich 20-30 latach doszło w Polsce do sytuacji moim zdaniem nienormalnej. Mianowicie dominacji konkretnego kapitału zagranicznego z konkretnego kraju, otwarcie powiedzmy z Niemiec, w jakimś istotnym segmencie polskich mediów. Mówię o prasie, zwłaszcza regionalnej, lokalnej. Żaden duży kraj UE, poważnie się traktujący, do tego by nigdy nie dopuścił, ani Francja, ani Niemcy, ani Wielka Brytania do niedawna w UE, ani Włochy czy Hiszpania, a w Polsce jednak do takiej sytuacji doprowadzano. I to nie jest zdrowa sytuacja mimo zasady wolnego przepływu kapitału, osób, usług w UE to jednak dla mediów robi się wyjątek i to zgodne z prawem europejskim, że kraje narodowe mają prawo pilnować, żeby media były przede wszystkim w rękach kapitału krajowego. I tak też się stało. Jestem bardzo rad, że duża polska firma wykupiła, w drodze normalnej umowy rynkowej, te media regionalne, prasowe, z rąk koncernu, który reprezentuje kapitał niemiecki – stwierdził Jarosław Sellin w rozmowie z Dariuszem Wieczorkowskim w Radiu Wrocław.

radio wroclaw logoGościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był wiceminister kultury Jarosław Sellin.
"Wejście Orlenu na rynek medialny to dobry ruch. Niewykluczone, że dojdzie do kolejnych" - mówił na naszej antenie Jarosław Sellin. Wiceminister kultury tłumaczył w Rozmowie Dnia, że był zaskoczony przejęciem przez Orlen spółki Polska Press i nic nie wie o kolejnych ruchach. Wysłuchaj nagrania audycji

Wiceminister kultury dodał, że w żadnym dużym europejskim kraju nie doszłoby do takiej sytuacji, że obcy kapitał dominuje na rynku medialnym, zwłaszcza w prasie regionalnej.

- Monopole się rozbija, by była zdrowa konkurencja - tłumaczył Jarosław Sellin.

Prezydent Andrzej Duda mówił niedawno, że chciałby zobaczyć projekt dekoncentracji kapitałowej na rynku medialnym. - Idea takiego projektu w Ministerstwie Kultury już jest, w każdym momencie jesteśmy w stanie taki projekt zaprezentować. Musi być jednak zgoda kierownictwa politycznego - dodał Jarosław Sellin.

Wiceszef resortu kultury mówił, że na ratowanie kultury ministerstwo w ubiegłym roku przeznaczyło dodatkowe 6 miliardów złotych. Sporo kontrowersji wzbudził Fundusz Wsparcia Kultury i podział środków według algorytmu. Ostatecznie lista artystów została zrewidowana.

- Nie wiem, czy teraz opublikujemy tę listę. Boimy się, że znów zacznie się tzw. polskie piekiełko - dodał Jarosław Sellin.

- Na razie nie otrzymujemy sygnałów, by jakaś państwowa instytucja kultury miała kłopoty z przetrwaniem, ani nie słyszymy o masowych zwolnieniach - zakończył wiceminister kultury.

eteatrnewSenacka komisja kultury i środków przekazu zaopiniowała pozytywnie kwotę wnioskowaną przez Kancelarię Prezydenta na rzecz Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa oraz budżet Ministerstwa Kultury. Negatywnie zaopiniowała budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Senacka komisja kultury i środków przekazu zaopiniowała we wtorek właściwe zakresowi jej działania części ustawy budżetowej na 2021 r.

Prezydencki minister Wojciech Kolarski zwrócił się do komisji o przyjęcie dotacji celowej w kwocie 30 mln zł z budżetu państwa na rzecz Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Przypomniał, że kwota wnioskowana przez Kancelarię Prezydenta jest niezmienna od 2014 r. Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt ustawy budżetowej na 2021 rok w części dotyczącej Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział, że wydatki budżetu państwa w części kultura i ochrona dziedzictwa narodowego w projekcie ustawy budżetowej na bieżący rok wynoszą 4 mld 690 mln zł. W stosunku do kwot z ustawy ubiegłorocznej to wzrost o 1,3 proc. Zwrócił uwagę, że "to nie jedyne wydatki, którymi dysponuje minister. Dodatkowym od lat i znaczącym źródłem, zasilającym resort kultury w środki na finansowanie zadań z różnych dziedzin kultury jest Fundusz Promocji Kultury, które to wydatki na 2021 rok wyniosą prawie 240 mln zł. Ten fundusz przede wszystkim służy do zasilania programów operacyjnych, których jest ponad 30. W ramach tych programów są udzielane granty na różne aktywności kulturalne" - mówił Sellin. - Przy resorcie kultury funkcjonuje też od początku 2018 r. Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków (...) Wydatki tego funduszu wyniosą niecały milion zł. W projekcie ustawy budżetowej na 2021 rok zaplanowano również w kwocie prawie 230 mln zł wydatki budżetu środków europejskich. Znajdują się tutaj kwoty uruchomione w perspektywie tzw. środków norweskich - dodał.

- Środki, którymi w 2021 roku dysponować będzie minister kultury, wyniosą ponad 5 mld 158 mln zł. Planowany udział nakładów na kulturę w wydatkach budżetu państwa wynosi prawie 1,1 proc -podsumował.

W projekcie ustawy budżetowej ujęto również ponad 280 mln zł przeznaczone na wieloletnie programy ministra. Jak wymienił Sellin, to budowa siedziby Muzeum Historii Polski w Warszawie, program Niepodległa (2017-2022), budowa siedziby Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu, budowa kampusu Akademii Muzycznej w Bydgoszczy oraz prace nad nową edycją Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa na lata 2021-25.

Dyrektor Departamentu Finansów MKiDN Wojciech Kwiatkowski podał, że na 2021 rok przewidziane jest około 525 mln zł na inwestycje. Poinformował, że rozpoczyna się faza finalna projektów ze środków unijnych.

Senator Bogdan Borusewicz (KO) pytał o dotację na Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. - Ministerstwo obniżyło swoją dotację na prowadzenie Europejskiego Centrum Solidarności kilka lat temu o ponad 3 mln. Czy przewiduje powrót do wysokości dotacji, która była - dociekał.

- Realizujemy umowę zawartą z miastem Gdańsk i marszałkiem województwa w kwocie 4 mln zł, jaka jest zapisana na papierze, a nie w takiej jaka po uważaniu była przyznawana ECS w czasie (rządów - PAP) naszych poprzedników. Jeśli ECS uważa, że otrzymuje za mało pieniędzy, to ma pozostałych dwóch organizatorów - miasto Gdańsk, które zmniejszyło dotację formalnie na piśmie przed wielu laty, kiedy był poprzedni rząd, i marszałka województwa, który też dotację zmniejszył - wyjaśniał Sellin.

Zwracając się do Borusewicza, Sellin przypomniał, że umowa o dotację w wysokości 4 mln zł została zawarta "za waszych rządów". - Jeżeli było czasami 7 mln zł to wynikało z tego, że minister poprzedni (...) do tych 4 mln zł dosypywał jeszcze 3 mln zł w ramach chyba dotacji celowych. Natomiast z dotacji podmiotowych wynikało, że ma obowiązek realizować 4 mln zł i to realizujemy - stwierdził.

Przewodnicząca komisji Barbara Zdrojewska (KO) pytała o 126 mln zł zapisane w projekcie budżetu na Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Sellin wyjaśniał, że instytucja ta utrzymywana jest z dotacji ministra kwotą 18 mln zł na funkcjonowanie urzędu. - Natomiast gros pieniędzy, które PISF uzyskuje na finansowanie produkcji filmowej (...), to są pieniądze pozyskiwane z rynku, ponieważ opodatkowani są uczestnicy rynku kinematograficznego sumą łączną, która rocznie wynosi 140 czy 150 mln zł rocznie, którą potem PISF może na kinematografię przeznaczać. Do tego doszły jeszcze zachęty (...) - to jest dodatkowe 100 mln zł, które są z budżetu państwa przeznaczone dla PISF, żeby to rozdzielał na producentów polskich i międzynarodowych filmów realizowanych w Polsce, zatem w obiegu kinematograficznym mamy 250 mln zł.

Zdrojewska pytała również, o rosnące koszty budowy Muzeum Historii Polski i wciąż przesuwaną datę jego otwarcia.

Sellin podkreślił, że budynek muzeum jest już widoczny. Przypomniał, że budowa ruszyła w 2017 r. - Myślę, że budynek będzie ostatecznie oddany do użytku w 2022 r., a wystawa stała zostanie udostępniona publiczności na początku 2023 r. Koszty rzeczywiście są duże i w porównaniu z punktem wyjściowym większe, ale wynikają z sytuacji rynkowej - dodał.

Komisja Kultury i Środków Przekazu zaopiniowała pozytywnie budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na 2021 r.

Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski powiedział, że w projekcie ustawy budżetowej na 2021 r. dochody budżetowe KRRiT zostały zaplanowane w kwocie 50 mln 180 tys. zł, w tym wpływy z opłat abonamentowych to 42 mln 528 tys. zł, wpływy z tytułu opłat prologancyjnych - 7 mln 401 tys. zł, wpływy z tytułu wpisu do rejestru programów - 250 tys. zł i wpływów z różnych dochodów - 1 tys. zł. Planowane wydatki na rok 2021 to 63 mln 171 tys. zł

Senatorowie Borusewicz i Zdrojewska pytali, jaka suma przeznaczona zostanie na monitoring telewizji i radia publicznego.

- W ramach budżetu 63 mln zł niemała kwota jest przeznaczona na monitoring programów realizowany przez budżet departamentu monitoringu, oczywiście jest również budżet departamentu mediów publicznych, gdzie nie robi się monitoringu, a analizę sprawozdawczości mediów publiczności, nie mówiąc o ponad 30 mln na program telemetrii, którego głównym celem jest monitoring - powiedział Kołodziejski.

Senatorowie dopytywali o kwotę przeznaczoną na monitoring jakościowy mediów publicznych, czyli o ocenę treści mediów publicznych. Dociekali, czy w ogóle jest on prowadzony. Zdrojewska pytała, co oznaczają usługi naukowo-badawcze, na które zapisano w budżecie 14 mln zł. Kołodziejski wyjaśnił, że są to projekty badawcze prowadzone przez państwowy instytut badawczy NASK i Instytut Łączności.

Senator Ewa Matecka (KO) pytała o powód, dla którego w 2021 roku podnosi się opłatę abonamentową o 20 zł rocznie, chociaż media publiczne będą dostawały 2 mld zł dotacji.

Kołodziejski wyjaśnił, że podniesienie opłaty związane jest z inflacją, a abonament nie był waloryzowany w poprzednich latach. Tłumaczył, że około 1,9 mld zł to rekompensata z tytułu ulg i zwolnień z opłat abonamentowych, a nie dotacja.

Senacka komisja kultury wyraziła negatywną opinię o budżecie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

radiogdanskMinisterstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu? Która forma jest poprawna? Czy połączenie resortów jest trochę powrotem do antycznych tradycji, gdzie na olimpiadach greckich królowały nie tylko dyscypliny sportowe, ale też kultura? I jak resorty - najpierw osobno, a później wspólnymi siłami - poradziły sobie z pandemią? Na te i inne pytania podczas "Debaty Kulturalnej" odpowiadał Jarosław Sellin, sekretarz stanu w resorcie kultury.

Wysłuchaj nagrania audycji

- Istnieje coś takiego, jak kultura fizyczna. Posługujemy się takim terminem, więc mogliśmy w ogóle nie zmieniać nazwy, ale oczywiście wiadomo, że sport jest pojęciem bardziej czytelnym i z tego wyrazu nie można było zrezygnować - powiedział gość Radia Gdańsk. - Na razie obie formy są poprawne. Żyjemy w takim poczuciu, że już jesteśmy połączeni i współpraca się odbywa, natomiast nie jest to formalnie uchwalone, brakuje tylko podpisu prezydenta. Myślę, że to kwestia jeszcze jakiegoś czasu - dodał.

WSPARCIE KULTURY W PANDEMII

Rok 2020 był rokiem niezwykle trudnym dla kultury, ale też rokiem, w którym ministerstwu udało się zdobyć niemałe fundusze.

- To był najtrudniejszy rok dla kultury, artystów, na przestrzeni nawet kilkudziesięciu lat, bo to jest dramat, jeśli twórcy i pracownicy instytucji nie mogą spotykać się z odbiorcami. To dramat również psychologiczny, bo jest tęsknota do kontaktu, do tego świata, zarówno ze strony artystów, jak i odbiorców. Ale wiadomo, trzeba było dokonać tego zamknięcia, żeby zahamować rozwój pandemii. I to widocznie się odbiło na tej sferze - przyznał.

- Staraliśmy się dopomóc, jak można. Sumując całość pomocy dla szeroko pojętej kultury, to około sześć miliardów złotych dofinansowań. To znaczy, że udało nam się pozyskać praktycznie drugi budżet, bo ten nasz podstawowy to pięć miliardów złotych. A cele były dwa. Po pierwsze, by żadna istotna instytucja kultury się nie zamknęła, nie zbankrutowała, a drugi, żeby artyści przetrwali, mieli z czego żyć w tym czasie, gdy mieli ograniczone możliwości. I to też się udało osiągnąć różnymi instrumentami. Ale pandemia trwa i będziemy te programy wszystkie kontynuować - zapowiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin.

niezalena- Wszystko wskazuje na to, że te osoby, ci celebryci byli szczepieni nawet przed medykami - są i takie zeznania - i że uczestniczył przy tych szczepieniach rektor tego uniwersytetu - powiedział dziś na antenie TVP Info wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.

Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w ubiegłym tygodniu, że w ramach "dodatkowej puli szczepionek" zaszczepiono m.in. 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień. W grupie osób spoza środowiska medycznego, które otrzymały szczepionkę, znaleźli się też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna oraz dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.

Co ciekawe, zaszczepił się też Leszek Miller, który - jak sam stwierdził - po prostu zapytał, czy może skorzystać ze szczepienia jako pacjent przychodni WUM. Ale nie to jest najbardziej bulwersujące. Jak nieoficjalnie dowiedział się portal Niezalezna.pl, preparat mieli przyjąć także prezes dużej sieci kawiarni wraz ze swoim synem - urodzonym w roku 1999.

Zeznania są sprzeczne
Do skandalu odniósł się dziś w programie #Jedziemy wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, który ocenił, że „Leszek Miller się miota w zeznaniach”.

- Najpierw sugerował, że to była część akcji promocyjnej, potem, że jednak nie, że zupełnie w inny sposób do tej szczepionki dotarł. Teraz, znowu sugeruje, że to jakaś forma promocji. No nie, jednak nie – tutaj są zeznania bardzo sprzeczne, ale wszystko wskazuje na to, że po prostu wykorzystano jakąś ścieżkę „po znajomości”, tak jak w dawnych czasach to pamiętamy, żeby dokonać tego [zaszczepić się-red.] wcześniej- powiedział Sellin.

Jak wskazał, dzisiaj zaczyna się w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym „kontrola z ministerstwa zdrowia”, po zakończeniu której ‘będziemy mieli na ten temat pełniejszą i solidniejszą wiedzę”.

- Wszystko wskazuje na to, że te osoby, ci celebryci byli szczepieni nawet przed medykami - są i takie zeznania - i że uczestniczył przy tych szczepieniach rektor tego uniwersytetu. To będzie oczywiście sprawdzone, ale są i takie informacje - mówił wiceminister.

Równi i równiejsi
- Najwyraźniej po przyjacielsku jedni drugim chcieli pomóc i pokazać jacy są wpływowi, jakie mają możliwości i zaszczepić po prostu znane jakieś osoby, żeby się w ich ciepełku być może trochę ogrzać. Nie wygląda to dobrze. Myślę, że solidarność społeczna nakazywałaby jednak zachowania inne, takie jakie ustaliliśmy jako państwo polskie (…) i cierpliwie po prostu poczekać na swoją kolejkę - przekonywał Jarosław Sellin.

Według polityka, „to, co się wydarzyło skłania do podejrzeń, że w głowach bardzo wielu ludzi – niestety z tzw. elit również – istnieje myślenie, że są równi i równiejsi”.
"

- Z tym zjawiskiem i z takim myśleniem mój obóz polityczny walczy od lat i będziemy z tym walczyć. Tak po prostu być nie powinno. Wszyscy są równi wobec prawa i wszyscy powinni w odpowiednim czasie - jeśli o tej sprawie konkretnie mówimy - tą szczepionkę przyjąć, zgodnie z kolejnością- podsumował polityk PiS.

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search