Przywódcy państw Unii Europejskiej ponownie wybrali w czwartek Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Na ten temat dyskutowaliśmy z gośćmi radiowej Trójki
Decyzja zapadła w głosowaniu na szczycie UE w Brukseli. Przeciwko Tuskowi wypowiedział się tylko polski rząd, który zgłosił w zeszłą sobotę innego kandydata na stanowisko szefa RE - europosła Jacka Saryusz-Wolskiego.
- Zobaczyliśmy naocznie, jaka jest jakość naszej dyplomacji - nie potrafiono nawet jednego państwa namówić, aby było na tym samym statku, co Polska. Jednak najgorsze jest to, co będzie dalej - stwierdził Grzegorz Długi z Kukiz'15.
- Skompromitowało się Prawo i Sprawiedliwość, nie Polska na szczęście. Teraz trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby zamknąć ten rozdział, ten wstyd. Natomiast problem jest dużo poważniejszy - podkreślił Andrzej Halicki z PO.
- Szczyt, który obserwowaliśmy z wielkim niesmakiem i smutkiem, pokazuje pozycję Polski - samotność, izolację. Doświadczenie tego szczytu powinno być punktem zwrotnym w polityce polskiej - zwrócił uwagę Jarosław Kalinowski z PSL.
- PiS pokazał, że usiłuje przenosić formułę działania, taką, jaką stosuje w Polsce, czyli formułę dyktatu, na poziom UE. Tam okazało się, że taka formuła nie ma szansy - zaznaczyła Barbara Dolniak z Nowoczesnej.
- Za dwa tygodnie będzie kolejny szczyt, rocznicowy, z okazji 60-lecia podpisania traktatów rzymskich. Moim zdaniem na ten szczyt wszyscy pojadą z pewnym kacem, po tym, co się wydarzyło w Brukseli - ocenił Jarosław Sellin z PiS.
- Ujawnił się kolejny podział europejski. To jest bardzo niedobra rzecz - wskazał Krzysztof Szczerski z kancelarii prezydenta.
"Polska nigdy nie zgodzi się na Europę kilku prędkości, bo to będzie prowadzić Unię do rozpadu" - oświadczyła premier Beata Szydło. Jaka powinna być przyszłość naszego kraju w UE? Czy potrzebna jest kolejna debata o polskiej polityce zagranicznej?
Wysłuchaj całej audycji, w której rozmawialiśmy także o protestach związanych z reformą oświaty.