Wotum zaufania ma potwierdzić mandat rządu Donalda Tuska przed rozpoczęciem nowej prezydentury. Na co ze strony premiera liczą koalicjanci i jak w środowym głosowaniu zachowa się opozycja?
Po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich premier Donald Tusk zapowiedział wniosek o wotum zaufania dla rządu. W powyborczym orędziu stwierdził, że we współpracy z nowym prezydentem Karolem Nawrockim, rząd będzie potrzebował jedności w koalicji.
Jeszcze przed wyborami prezydent elekt deklarował, że wybory będą referendum nad rządem Donalda Tuska. Prezydentura Karola Nawrockiego w jego oraz jego politycznych sojuszników zamyśle ma być początkiem końca rządu Donalda Tuska. Ma stać się pierwszym krokiem do powrotu do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Prezes PiS Jarosław Kaczyński po wyborach zaproponował utworzenie rządu technicznego. Nikt jednak nie przyjął zaproszenia na spotkanie w tej sprawie.
Już w pierwszej turze wyborów prezydenckich kandydaci reprezentujący partie koalicyjne zebrali mniej głosów niż opozycyjni. Między Rafałem Trzaskowskim a Szymonem Hołownią było wtedy aż trzech konserwatywnych kandydatów (Karol Nawrocki, Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun). Był to sygnał alarmowy dla koalicji.
Tusk mówi „sprawdzam”
Głosowanie nad wotum zaufania odbędzie się w środę. Patryk Gabriel, poseł Koalicji Obywatelskiej, w rozmowie z XYZ.pl podkreśla, że środowym głosowaniem premier mówi „sprawdzam” politycznym konkurentom.
– Niektórzy w opozycji pomylili wybory prezydenckie z parlamentarnymi. Żeby przypomnieć o ładzie konstytucyjnym w naszej ojczyźnie, zagłosujemy ws. wotum zaufania i pokażemy, że koalicja wybrana w 2023 r. ma mandat do sprawowania władzy. Nie wygraliśmy wyborów prezydenckich, wygrał kandydat opozycji. Z pełnym szacunkiem dla tej decyzji suwerena, niekorzystnej dla naszego kandydata, który w naszej ocenie byłby lepszym prezydentem, nie ma powodu, by łączyć to z arytmetyką sejmową. Prawem opozycji jest bujanie łódki, którą steruje premier. Udowodnimy, że fale po raz kolejny obiją się o burtę – mówi poseł Patryk Gabriel.
Koalicja wybrana w 2023 r. ma mandat do sprawowania władzy
Polityk KO jest przekonany, że przegrane wybory prezydenckie będą nauczką dla jego ugrupowania oraz dla koalicji.
– Wyciągniemy solidną nauczkę z wyborczego niepowodzenia. Kolejnymi ustawami będziemy przypominać prezydentowi elektowi, że ma zobowiązania nie tylko wobec swoich wyborców, ale również wobec milionów Polek i Polaków, którzy na niego nie głosowali. Tak samo jak rząd ma służyć wszystkim, bez względu na to, kto na kogo głosuje – dodaje Patryk Gabriel.
Trzy postulaty Czarzastego
Zgodnie z zapowiedziami sprzed weekendu treść środowego wystąpienia premiera ma być konsultowana z koalicjantami. W czwartek premier spotkał się z liderami pozostałych partii koalicyjnych: Szymonem Hołownią z Polski 2050, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Włodzimierzem Czarzastym z Nowej Lewicy. Trzej liderzy mniejszych partii koalicyjnych oznajmili w czwartek, że współpraca w ramach koalicji oraz komunikacja mają ulec poprawie.
Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z XYZ.pl przypomina, że Nowa Lewica poprze wniosek premiera o wotum zaufania. Jak mówi, każda z formacji tworzących rząd przedłożyła premierowi własne priorytety, które powinny być uwzględnione w środowym wystąpieniu w Sejmie. Jego treść była wśród tematów poniedziałkowego wieczornego spotkania koalicjantów.
– Rozmawiamy o tym, co powinno wydarzyć się jeszcze w tym roku. Chcemy przyjęcia ustawy o mieszkalnictwie. Przygotował ją wiceminister rozwoju Krzysztof Kukucki, który obecnie jest prezydentem Włocławka, oraz jego następca w resorcie Tomasz Lewandowski. Ustawa wyszła z rządu, chcemy, by trafiła do Sejmu. Daje możliwość zwiększenia podaży mieszkań na rynku, a co za tym idzie – spadku ich cen. Ponadto umożliwia budowę mieszkań na tani wynajem. Koncepcja dopłat do kredytów upadła. Wycofał się z niej niedawno Władysław Kosiniak-Kamysz. Chcemy również ustawy zakazującej bezpłatnych staży. Uważamy, że powinny być płatne. Jest także ustawa o wliczaniu pracy na jednoosobowej działalności gospodarczej i na umowach śmieciowych do stażu pracy. Wszystkie te trzy ustawy zostały przygotowane przez nas i chcemy, by w tym roku je wprowadzono – mówi współprzewodniczący Nowej Lewicy i wicemarszałek Sejmu.
Rozmawiamy o tym, co powinno wydarzyć się jeszcze w tym roku. Chcemy przyjęcia ustawy o mieszkalnictwie
„Obywatele oczekują zmian”
Własne priorytety ma także Polska 2050. Szymon Hołownia wielokrotnie postulował m.in. przyjęcie ustawy o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami, ustawy odpolityczniającej media publiczne oraz odpolityczniającej spółki Skarbu Państwa. Mirosław Suchoń, poseł Polski 2050, liczy, że premier uwzględni te postulaty w wystąpieniu.
– To moment, w którym trzeba otrząsnąć kurz bitewny i zająć się pracą. Musimy dowozić zobowiązania oraz postawić na system komunikacji, który umożliwi obywatelom zapoznanie się z tym, co zostało zrobione. Bo rzeczywiście zrobiono wiele, ale nikt o tym nie wie. Obywatele oczekują tego rodzaju zmian. To zresztą zostało wcześniej zapowiedziane przez partnerów koalicyjnych. Od tego, czy to zrealizujemy, zależy, jakie decyzje podejmą wyborcy w 2027 r. Jeżeli ktoś wierzy, że ta koalicja jest dobra dla Polski, to te zmiany są kluczowe. Inaczej po raz kolejny tego mandatu nie otrzymamy. Nasi liderzy są po dobrych i konstruktywnych rozmowach. To, co jest dla nas ważne, zostało uznane za ważne. Będziemy głosować za udzieleniem wotum zaufania – mówi Mirosław Suchoń.
Od tego, czy to zrealizujemy, zależy, jakie decyzje podejmą wyborcy w 2027 r.
PiS: „początek końca układu rządowego”
Opozycyjne ugrupowania nie poprą wniosku o wotum zaufania dla premiera. Jarosław Sellin, poseł PiS, nie wątpi, że Donald Tusk uzyska wotum, a większość sejmowa będzie utrzymana. Były wiceminister kultury w rządzach PiS twierdzi jednak, że zarówno premier, jak i jego koalicjanci osłabli.
– Potrzebują czasu na odnalezienie się w nowej rzeczywistości, bo wszyscy są osłabieni. Osłabiony jest Władysław Kosiniak-Kamysz, bo poparł Szymona Hołownię. Również osłabiony jest Włodzimierz Czarzasty, bo jego kandydatka otrzymała ok. 5 proc. Osłabiony jest także Donald Tusk, bo po raz drugi jego kandydat i zastępca przegrał wybory z prawicowym, konserwatywnym kandydatem. To początek końca tego układu rządowego, ale nie mogą się z tym pogodzić i dali sobie czas, by zorientować się, co jeszcze można zrobić. Moim zdaniem to się nie uda. Proces destrukcji tego układu politycznego będzie postępował – mówi Jarosław Sellin.
To początek końca tego układu rządowego, ale nie mogą się z tym pogodzić
Polityk PiS nie wyklucza jednak scenariuszy, w których Donald Tusk nie dotrwa na stanowisku szefa rządu do jesieni 2027 r.
– Do następnych wyborów będziemy cały czas podkreślać, że to szkodliwy dla Polski rząd. Nieambitny i niewiarygodny. Nie tylko nie ma 100 konkretów, ale też 100 ustaw deregulacyjnych, które miały być do końca maja. To dla Polski strata czasu. Każdy scenariusz, który skróci działania tego rządu, będzie przez nas popierany. Scenariusze mogą być różne. Jarosław Kaczyński zaproponował rząd techniczny, choć na razie nikt nie dorósł do tej propozycji. Jest też możliwy rząd mniejszościowy, który doprowadziłby nas do kolejnych wyborów. Trzecia opcja to przyspieszone wybory – wylicza Jarosław Sellin.
„Pokazać koalicjantom, kto tu rządzi”
Konfederacja również nie poprze wniosku o wotum zaufania. Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak nie ma oczekiwań wobec wystąpienia premiera. W jego ocenie premier chce w ten sposób potwierdzić swoją pozycję w koalicji.
– Nie wydaję mi się, by go to wzmocniło. Zdecydował się na taki gest, by pokazać koalicjantom, kto tu rządzi – mówi Krzysztof Bosak.
– To polityczny teatrzyk bez żadnego realnego znaczenia. Konfederacja będzie oczywiście głosować przeciwko. A premier Tusk powinien po prostu podać się do dymisji po tym, jak Polacy w wyborach prezydenckich odrzucili jego marionetkowego kandydata i dali rządowi czerwoną kartkę – dodaje poseł Konfederacji Michał Wawer.
„Premier obieca to samo?”
Marcelina Zawisza, szefowa koła partii Razem, zapowiada, że jej posłowie również zagłosują przeciwko premierowi. Wylicza projekty rządu, które od dawna były zapowiadane, a nie są realizowane. Podobne inicjatywy wymieniają koalicjanci w kontekście rozmów z premierem. Marcelina Zawisza nie wierzy jednak, że rząd Donalda Tuska je zrealizuje.
– Nie ma programu mieszkaniowego. To gotowa ustawa, która przeszła ścieżkę rządową, a nie ma jej w Sejmie. Gdy byliśmy wszyscy w opozycji, mówiliśmy, że trzeba zwiększać nakłady na ochronę zdrowia. Ten rząd realizuje minimum z ustawy o minimalnych nakładach na zdrowie z czasów PiS. Od półtora roku nie ma ustawy o asystencji osobistej, a od różnych ministrów tego rządu od samego początku słyszałam, że jest gotowa. Jak rozumiem, nie ma na nią zgody. Te sprawy są w umowie koalicyjnej. Premier obieca to samo? Może pora na refleksję, by zabrać się do pracy. Nie będziemy popierać rządu, który jest antyspołeczny, nie działa na rzecz obywateli i obywatelek i zajmuje się głównie obsadzaniem stołków w spółkach Skarbu Państwa i agencjach rządowych – podsumowuje szefowa koła partii Razem.
Może pora na refleksję, by zabrać się do pracy
Premier nie musi mieć wielkich obaw przed środowym głosowaniem. Przy stuprocentowej frekwencji może liczyć na 242 głosy posłów KO, Polski 2050, PSL-u i Nowej Lewicy. Inną i wciąż otwartą kwestią pozostają kolejne dwa lata rządów w kohabitacji z nowym prezydentem Karolem Nawrockim.
Możliwe scenariusze
Na stole są różne opcje. Wniosek o wotum zaufania będzie testem lojalności nie tylko w koalicji, ale także w ugrupowaniu Donalda Tuska. Tak uważa prof. Danuta Plecka, kierowniczka Zakładu Systemów Politycznych z Uniwersytetu Gdańskiego.
– W dalszej perspektywie chce mieć legitymację do reformowania rządu. W którą stronę to pójdzie? Zobaczymy, bo scenariusze są różne, łącznie z Radosławem Sikorskim w roli premiera, choć nie wierzę, że Tusk jest w stanie cofnąć się i zarządzać z tylnego siedzenia. Polityka jest jednak nieprzewidywalna i wszystko może się w niej zdarzyć – mówi prof. Danuta Plecka.
Co by się wydarzyło w sytuacji, gdyby – co mało prawdopodobne – premier Donald Tusk nie uzyskał w środę wotum zaufania?
– Zaczęłoby się poszukiwanie większości dla utworzenia rządu PiS i Konfederacji. Takiemu rozwiązaniu pewnie sprzyjałby Pałac Prezydencki, choć mam wątpliwości, czy Konfederacja zgodziłaby się na udział w takim rządzie. Do weekendu brałam również pod uwagę, że w takim rządzie byłoby PSL, ale działacze nie wyrażają na to zgody – wskazuje politolożka.
Takiemu rozwiązaniu pewnie sprzyjałby Pałac Prezydencki, choć mam wątpliwości, czy Konfederacja zgodziłaby się na udział w takim rządzie
Chodzi o niedawne ankiety, które władze PSL-u rozesłały do swoich działaczy w terenie. Zapytano w nich m.in. o możliwość zawarcia koalicji z PiS i Konfederacją. Działacze z niższych szczebli partyjnej hierarchii wyrazili się przeciwko takiej opcji. Ponad 70 proc. członków PSL, którzy wzięli udział w partyjnym badaniu opinii, jest za pozostaniem w obecnej koalicji.
Politolożka z UG uważa, że szanse na przyspieszone wybory są obecnie niewielkie.
– Konsekwencją braku wotum zaufania mogłyby być wcześniejsze wybory parlamentarne, odbywające się w niekorzystnym dla premiera momencie. Sytuacja w koalicji oraz wokół premiera jest napięta. Nie sprzyja rozwiązaniu Sejmu i wcześniejszym wyborom – podsumowuje prof. Danuta Plecka.
Główne wnioski
Premier chce pokazać, że po wygranej kandydata PiS w wyborach prezydenckich wciąż ma mandat do sprawowania rządów. Zdaniem polityków opozycji chce w ten sposób pokazać koalicjantom miejsce w szeregu.
Koalicyjni partnerzy deklarują poparcie wniosku o wotum zaufania. Chcą jednak konkretnych gwarancji. Nowa Lewica chce ustaw o mieszkalnictwie, zakazie bezpłatnych staży oraz wliczaniu do umów cywilnoprawnych do stażu pracy. Trzecia Droga chce m.in. odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa i mediów publicznych. Politycy opozycyjnych PiS, Konfederacji i Razem w środę zagłosują przeciwko.
W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu premier uzyska wotum zaufania, a najbliższe miesiące upłyną pod znakiem naprawy koalicji oraz wypracowywania modelu współpracy z prezydentem Karolem Nawrockim. W mało prawdopodobnym scenariuszu nieuzyskania wotum zaufania, mógłby powstać rząd mniejszościowy. Sam Donald Tusk nie będzie raczej dążył obecnie do przyspieszonych wyborów.