wpolityceWydaje mi się, że polityka jest właśnie po to, aby działać dla dobra wspólnego i w konkretnych sytuacjach trzeba, to dobro wspólne umieć zdefiniować—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

wPolityce.pl: Premier Morawiecki zapowiedział wczoraj po spotkaniu z rodzinami osób niepełnosprawnych specjalną „daninę solidarnościową”, by złożyć się na potrzebujących. Opozycja zarzuca, że składając na konferencji PiS kolejne oferty Polakom, nie mówiliście o konieczności opodatkowania kogokolwiek, aby znaleźć pieniądze na nowe programy.

Jarosław Sellin: Dzisiaj nie ma pewności, że propozycja premiera Mateusza Morawieckiego ma przybrać postać nowego podatku, tego jeszcze nie wiemy, to będzie dopiero skonkretyzowane. W dojrzałych społeczeństwach trzeba wykazywać się solidarnością, a ci którym się powiodło w życiu, czy to z powodów obiektywnych, czy subiektywnych, bo sobie na to zapracowali, powinni umieć się dzielić z osobami, które zwłaszcza z powodów obiektywnych, żyją w jakimś nieszczęściu życiowym i mają o wiele trudniejszą sytuację. Będziemy do takiej solidarności obywatelskiej zachęcać. To będzie albo zachęta, albo propozycja rozwiązania podatkowego, ale twardej decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma

Wczoraj wieczorem kolejna grupa wystosowała list do prezydenta Andrzeja Dudy, prosząc o spotkanie. Swoje postulaty prezydentowi chcą przedstawić rodzice osób, które zostały niepełnosprawne po 18 roku życia. Nie obawiacie się, że przedstawiając kolejne oferty Polakom, które niektórzy nazywają „rozdawnictwem pieniędzy”, w kolejce po pieniądze ustawi się długa lista różnych grup?

Wydaje mi się, że polityka jest właśnie po to, aby działać dla dobra wspólnego i w konkretnych sytuacjach trzeba, to dobro wspólne umieć zdefiniować. Tym dobrym wspólnym jest m.in. to, aby umieć pomóc ludziom, których w życiu dotknęło jakieś wielkie nieszczęście. Grupa matek, która opiekuje się niepełnosprawnymi dziećmi nie jest liczna. Jeśli ta pomoc jest niewystarczająca, a widać, że nie jest, to trzeba ten problem rozwiązywać i po to jest polityka, Całe wielkie analizy wzrostu gospodarczego, wysoki budżet, wszystkie wskaźniki, są po to, aby te pieniądze służyły ludziom, a nie abstrakcyjnym wskaźnikom.

Zmieńmy temat. Ostatnio Krzysztof Czabański zapowiedział, że abonament rtv odchodzi do przeszłości, a media publiczne będą prawdopodobnie finansowanie z budżetu państwa. To dobry pomysł?

Osobiście zapłaciłem abonament za cały rok z góry. Wolałbym, aby różne tego typu zapowiedzi nie spowodowały, że pojawi się proces powiększenia luki abonamentowej i niepłacenia abonamentu, bo ludzie słyszą , że abonament ma zniknąć. Nie, abonament obowiązuje i zachęcam do jego płacenia. Systemowo jednak rzeczywiście warto pomyśleć o nowym rozwiązaniu publicznego finansowania mediów publicznych, czy poprzez nową opłatę medialną, czy finansowanie z budżetu państwa. To nie my jednak o tym decydujemy, a Rada Mediów Narodowych i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Zdaje się, że jest coraz większa skłonność, aby finansować media publiczne z budżetu państwa, ale docelowo wydaje mi się, że lepsze byłoby inne rozwiązanie. Należałoby wprowadzić opłatę medialną w innej formie, niż w abonamentowej, która jednak utrzymywałaby pewną więź pomiędzy obywatelem a mediami publicznymi. Obywatel powinien wiedzieć, że media publiczne należą do niego, bo je utrzymuje.

Czy nie rodzi to jednak niebezpieczeństwa jeszcze mocniejszego związania mediów publicznych z rządem, który jest dysponentem budżetu?

Istnieje takie ryzyko, że taki mechanizm może faktycznie do tego doprowadzić. Dlatego wydaje mi się, że jeżeli wprowadzić finansowanie z budżetu, to powinno to być rozwiązanie tymczasowe.

wpolityce To, czy ustawa zostanie napisana tu, czy gdzie indziej, ma mniejsze znaczenie niż to, by problem został załatwiony— powiedział Krzysztof Łapiński w rozmowie z radiową Trójką.

Krzysztof Łapiński wskazał, że prezydent spotkał się w piątek z protestującymi i o konkretnych propozycjach ustaw będzie rozmawiał z odpowiednimi ministrami.

To, czy ustawa zostanie napisana tu, czy gdzie indziej, ma mniejsze znaczenie niż to, by problem został załatwiony— mówił rzecznik prezydenta.

Jarosław Sellin (PiS) zaznaczył z kolei, że „wszyscy czujemy, że w tej sprawie trzeba przyspieszyć działania”.

Nie jest tak, że tych działań nie było - z protestującymi spotkała się pani minister Rafalska, później premier Morawiecki. Ta renta socjalna rosła, tak szybko jeszcze nie rosła. (…) Ale wiadomo, że panie przyszły z konkretnymi postulatami - trzeba się na nich pochylić, do połowy maja problem będzie rozwiązany— powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.

Sellin tłumaczył, że najbliższe posiedzenie Sejmu jest wyznaczone na połowę maja i właśnie wtedy można spodziewać się, że odpowiednie projekty ustaw zostaną przyjęte.

Barbara Dolniak z Nowoczesnej podkreśliła z kolei, że musimy brać pod uwagę również jakość tworzonego prawa i nie powinno być ono pisane na kolanie.

Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska) od razu ruszył do ataku - po słowach Sellina.

Na Rydzyka macie, na 500 mln wyprowadzane z Polski macie, na nagrody… A tutaj nie. (…) Szastacie pieniędzmi na lewo i prawo na własne zachcianki, a tutaj nie ma wspomagania. W czasach PO mieliśmy dwukrotny wzrost osób niepełnosprawnych zatrudnionych w firmach— tłumaczył były minister w rządzie PO-PSL.
Halicki podkreślił, że - jego zdaniem - PiS nie korzysta z 600 mln złotych przygotowanych jeszcze w poprzednim rządzie na pomoc niepełnosprawnym.

Sellin odpowiadał:
To jest żenujące. A co się stało z setkami miliardów złotych, które nie były ściągane przez Waszą władzę i wypływały z budżetami? Chce Pan w tę likwidację wchodzić?— rzucił w odpowiedzi polityk PiS.

Z kolei zdaniem Grzegorza Długiego z Kukiz‘15 premier Mateusz Morawiecki „napuszcza kolejne grupy na siebie”, wskazując na deklarację wprowadzenia „daniny”. W odpowiedzi Sellin zaznaczył, że konkrety są przygotowywane, a „danina” będzie dotyczyć absolutnie najbogatszych osób, a nie klasy średniej.

wpolityceDecyzji ostatecznej nie ma - ta zostanie wyrażona w Senacie. W tej chwili, co nie jest tajemnicą, PiS zgłasza pewne uwagi do terminu, jaki zgłaszał pan prezydent, ale toczą się rozmowy— powiedział Krzysztof Łapiński na antenie radiowej Trójki.

Rzecznik prezydenta był pytany o to, co dalej z pomysłem Andrzeja Dudy na referendum konsultacyjne w sprawie zmian w konstytucji.

Prezydent złoży taki wniosek do Senatu, ale jakie będzie głosowanie w Senacie - jeszcze nie możemy powiedzieć. (…) Jeśli Polacy zdecydują, że zostaną w domu i ta sprawa ich nie interesuje, to jest to pewna cena demokracji. Nikogo nie zmusimy do udziału w wyborach czy referendach— tłumaczył polityk Kancelarii Prezydenta na uwagę, że frekwencja takiego referendum może być bardzo niska.

Łapiński zapowiedział, że w czwartek odbędzie się „większa konwencja” na temat zmian w konstytucji.

Grzegorz Długi z Kukiz‘15 ocenił, że musimy zastanowić się nad kierunkiem zmian w konstytucji.

Tutaj mój ukłon wobec prezydenta, który powiedział, że nie chodzi o krojenie prawa pod siebie, ale chodzi o zmiany na kolejne lata. (…) Problem polega na tym, że PiS nie jest zainteresowane zmianami w konstytucji, bo wszystko, co chce, to ma— mówił poseł K‘15.

Barbara Dolniak z Nowoczesnej oceniła, że dziś „nie ma atmosfery na dyskusję w sprawie zmian w konstytucji”.

Polecam przeczytać konstytucję - tam są proste zapisy. To jedna z ustaw napisana prostym językiem. Wystarczy przeczytać i tam są wyraźne zapisy, zrozumiałe dla wszystkich. Możemy dyskutować o potrzebie zmiany, ale to wymaga to spokoju. Atmosfera ku temu będzie, gdy rządzący pozbędą się populizmu i troski wyłącznie o wizerunek— tłumaczyła wicemarszałek Sejmu.

Jarosław Kalinowski ironizował, że przygotowanie obozu rządzącego do referendum przypomina znany fragment „Pana Tadeusza”:

„Szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!”. (…) Pozostało nam 4-5 miesięcy i ma być ponad 10 pytań. Jak prezydent, z całym szacunkiem, traktuje Polaków? Jak mają odpowiadać na pytania, skoro nie ma dyskusji?— mówił polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.

W ocenie europosła PSL przykład może być brany z Nowej Zelandii, gdzie aż cztery lata trwała dyskusja w sprawie zmian w barwach państwowych.

Jeżeli ludzie mają świadomie iść i głosować, to trzeba to przeprowadzić poważnie, od początku do końca, bo konstytucja zasługuje na powagę— dodał Kalinowski, oceniając, że prezydent łamie konstytucję.

Łapiński odpowiadał:

Fundamentalnie nie zgadzam się z tym, co powiedział europoseł. Pan prezydent nie łamie konstytucji. I wreszcie - jak Pan czegoś nie widzi z Brukseli, to nie znaczy, że tego nie ma. Jeżeli Pan nie widzi debat w całej Polsce, dyskusji, jeśli Pan zamyka oczy i nie widzi, to nie znaczy, że czegoś nie ma. (…) Pytania będą - ale nie na zasadzie, że prezydent je narzucił, ale mamy wielomiesięczną dyskusję— powiedział rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.

Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość) wskazał, że jego obóz polityczny był zaskoczony propozycją prezydenta ogłoszoną rok temu.

Jesteśmy jednak środowiskiem, które od lat zgłaszało, by rozpocząć debatę nad nową konstytucją. (…) Moim zdaniem ten moment do zmian wypracowuje elita polityczna. Pytanie, czy robi to skutecznie. W gruncie rzeczy można spróbować ten moment konstytucyjny wypracować. Pytanie o mapę drogową, jaką ma pan prezydent ws. referendum. To też pytanie o datę - to nie jest dobry pomysł, by 11 listopada organizować referendum. To powinien być dzień, który łączy. Około tej daty? Proszę bardzo, możemy rozmawiać— mówił wiceszef resortu kultury.

Na koniec Andrzej Halicki rzucił, że prezydent łamie konstytucję i można zadać pytanie w referendum o odpowiedzialność karną za łamanie ustawy zasadniczej przez głowę państwa.

wpolityceW Sejmie od środy trwa protest rodziców dorosłych osób niepełnosprawnych. Domagają się oni zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, aby zajął się ich postulatami. Dwa główne dotyczą zwiększenia dodatku rehabilitacyjnego do 500 złotych na niepełnosprawne dzieci po ukończeniu 18. roku życia oraz zrównania renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS. Wczoraj z protestującymi spotkał się prezydent, a następnie premier. O problemie rodziców osób niepełnosprawnych dyskutowali też politycy w Trójce. Wysłuchaj nagrania audycji

- Odbyło się spotkanie pana prezydenta z osobami protestującymi w Sejmie. Spisano postulaty, później jeszcze spotkał się minister Wojciech Kolarski - mówił o podjętych działaniach rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Podkreślił, że trzeba szukać takiego rozwiązania, które zakończy protest, ale też będą to rozwiązania systemowe, które pomogą osobom opiekującym się dorosłymi niepełnosprawnymi. - Czy to będzie ustawa poselska, rządowa, prezydencka, czy inna to ma mniejsze znaczenie - dodał.

- Wszyscy czujemy, że w tej sprawie trzeba przyspieszyć działania - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin, zaznaczając, że pewne kroki zostały już podjęte. Zwrócił uwagę, że jako pierwsi z protestującymi spotkali się minister Elżbieta Rafalska i wiceminister Krzysztof Michałkiewicz. - Przypominał też, że renta socjalna wzrosła z 741 zł do 865 zł w ciągu jednego roku. - Jeszcze takiego przyspieszenia wzrostu renty socjalnej nie było - ocenił. Wskazał też, że jest procedowana ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. - Jest obietnica, że do połowy maja problem będzie rozwiązany - podkreślił Sellin i wyjaśnił, że maju jest jedno posiedzenie Sejmu i właśnie wtedy można szybko przeprowadzić zmiany legislacyjne.

mkidn 01 cmykObchody 75. rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie, z udziałem m.in. wicepremiera Piotra Glińskiego i wiceministra kultury Jarosława Sellina, rozpoczęły się 19 kwietnia w samo południe. W różnych dzielnicach miasta rozległ się dźwięk syren oraz kościelnych dzwonów. Przed pomnikiem Bohaterów Getta przed Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, zgromadzili się przedstawiciele najwyższych władz państwowych i kościelnych, parlamentarzyści, politycy, przedstawiciele środowisk żydowskich.

Uroczystości
W uroczystości oprócz prezydenta Andrzeja Dudy, wzięli udział także marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Piotr Gliński, wiceminister kultury Jarosław Sellin, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, kard. Kazimierz Nycz i bp polowy Józef Guzdek. Niema wszyscy zgromadzeni mieli przypięte papierowe żółte żonkile, które w czwartek na terenie całej Warszawy rozdawali wolontariusze dla upamiętnienia wybuchu powstania w getcie.

Po przemówieniach odbyła się modlitwa ekumeniczna, w której wzięli udział m.in. bp polowy Józef Guzdek oraz Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Na zakończenie odbył się Apel Pamięci Poległych.

Powstanie w getcie warszawskim
Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc, walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych.

W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 8 maja w schronie przy ul. Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy. Nielicznym powstańcom udało się kanałami wydostać z płonącego getta.

©2005 - 2025 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search